Do 6 września organy nadzoru antymonopolowego ogłoszą listę usług, które mają być chronione nowymi przepisami dotyczącymi uczciwej konkurencji w Internecie. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że wśród wymienionych narzędzi znajdą się wyszukiwarka Google firmy Alphabet, App Store od Apple’a, platforma sprzedażowa Amazona i Facebook od Mety. Nowe przepisy mają zapobiec niszczeniu nowych platform i rynków przez najpotężniejsze koncerny informatyczne.

Porządkowanie rynku

Ustawa o rynkach cyfrowych, w skrócie DMA, zacznie obowiązywać na początku przyszłego roku. Będzie ona zawierała sztywny system nakazów i zakazów, do których będą musieli dostosować się nawet najwięksi gracze na rynku usług internetowych, płacący w przeszłości miliardy euro kar zastosowanie niedozwolonych praktyk.

Reklama

Od przyszłego roku faworyzowanie własnych usług kosztem usług konkurencji będzie nielegalne. Koncerny informatyczne nie będą mogły między innymi wykorzystywać zebranych przez siebie danych o zewnętrznych dostawcach usług do konkurowania z nimi. Będą też musiały umożliwić użytkownikom pobieranie aplikacji z konkurencyjnych platform.

Rozmowy Big Techy - Unia Europejska

Jak wynika z kopii protokołu spotkania przedstawicieli Apple'a z członkami gabinetu szefowej UE ds. konkurencji Margrethe Vestager, jakie odbyło się pod koniec czerwca, koncern przestrzegł przed trudnościami, jakie będzie nastręczało przestrzeganie nowych przepisów. Dotyczy to głównie zakresu prezentowania swoich usług i sposobu, w jaki można chronić użytkowników przed potencjalnymi nadużyciami.

Notatki ze spotkania dyrektora generalnego Amazona, Andy’ego Jassy’ego i Vestager, które odbyło się 21 czerwca, ujawniają, że spółka wyraziła zaniepokojenie „pokrywającymi się lub sprzecznymi przepisami wydanymi przez krajowe organy ds. konkurencji”. Firma zakwestionowała już swoje oznaczenie na podstawie niemieckich przepisów dotyczących konkurencji cyfrowej.

KE daje czas

Wymienione w specjalnym ogłoszeniu przez Komisję Europejską platformy mają sześć miesięcy na przeprojektowanie swoich usług tak, aby były zgodne z przepisami lub na wniesienie skarg prawnych przeciwko tym decyzjom.

Jednak choć platformy mogą chcieć przetestować granice prawa w sądzie, według Christophe’a Carugati, członka zespołu doradców Bruegel, zajmującego się kwestiami cyfrowymi i konkurencją, najprawdopodobniej nie odniosą dużego sukcesu. „W przypadku, gdy platformy te osiągną progi niezbędne do objęcia ich przepisami, nie sądzę, że znajdą odpowiednie argumenty” – powiedział.

Żadna z firm Big Tech nie udzieliła natychmiastowego komentarza Bloombergowi, gdy zapytano je, w jaki sposób zamierzają przestrzegać prawa. Komisja Europejska odmówiła komentarza.