"Bardzo dobrze, że tak się stało. To jest historyczna decyzja Unii Europejskiej. Dla nas, dla Polski coś, do czego zmierzaliśmy, orędowaliśmy, przekonywaliśmy przecież naszych partnerów w Unii w NATO, od bardzo, bardzo wielu lat" – powiedziała w czwartek minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, odnosząc się do unijnej decyzji o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią.

Jak podkreśliła, "to jest sukces Ukrainy, to jest sukces Polski, to jest coś bardzo ważnego dla Europy". Zwróciła jednak uwagę, że ogromnym wyzwaniem będzie finalizacja procesu akcesyjnego.

W jej ocenie fakt, że premier Węgier Viktor Orban nie był obecny podczas podejmowania decyzji o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Ukrainą, to "miałki manewr polityczny". "Ponieważ Viktor Orban w swoim kraju cały czas prowadzi bardzo ostrą antyukraińską i niestety, prorosyjską narrację i także antyunijną" – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.

W czwartek przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował w serwisie X (dawniej Twitter), że podczas czwartkowego szczytu unijnych przywódców w Brukseli podjęta została decyzja o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Oprócz tego Rada Europejska przyznała Gruzji status kraju kandydującego.

Reklama

"UE rozpocznie negocjacje z Bośnią i Hercegowiną po osiągnięciu niezbędnego stopnia zgodności z kryteriami członkostwa i zwróciła się do Komisji o przedstawienie do marca sprawozdania umożliwiającego podjęcie takiej decyzji. To wyraźny sygnał nadziei dla narodów tych krajów i dla naszego kontynentu" - podkreślił Michel.

Jak poinformowali dziennikarzy wysokiej rangi dyplomaci unijni, tym decyzjom nie sprzeciwił się żaden ze zgromadzonych na spotkaniu przywódców. (PAP)