Informację podał przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel w serwisie X (dawniej Twitter). Oprócz tego Rada Europejska przyznała Gruzji status kraju kandydującego.

"To zwycięstwo dla Ukrainy i całej Europy" - oświadczył ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, komentując decyzję Rady Europejskiej. Także mołdawska prezydent Maia Sandu wyraziła radość z powodu czwartkowej decyzji Rady Europejskiej. "Dzisiaj Mołdawia otwiera nową kartę" - głosi wpis szefowej państwa na platformie X, dawnym Twitterze.

Jak poinformowali dziennikarzy wysokiej rangi dyplomaci unijni, tym decyzjom nie sprzeciwił się żaden ze zgromadzonych na spotkaniu przywódców.

Przed rozpoczęciem szczytu premier Węgier Viktor Orban deklarował, że jego kraj podtrzymuje swój sprzeciw wobec rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Ukrainą. Uzasadniał swoje stanowisko wskazując, że - według Budapesztu - Ukraina spełniła tylko trzy z siedmiu warunków, jakie UE postawiła przed rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych, a to oznacza że nie ma podstaw do rozpoczęcia z Kijowem takich rozmów.

Reklama

Następnie Orban spotkał się z przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, którzy przekonywali węgierskiego przywódcę do zmiany stanowiska. Jak widać - skutecznie.

"UE rozpocznie negocjacje z Bośnią i Hercegowiną po osiągnięciu niezbędnego stopnia zgodności z kryteriami członkostwa i zwróciła się do Komisji o przedstawienie do marca sprawozdania umożliwiającego podjęcie takiej decyzji. To wyraźny sygnał nadziei dla narodów tych krajów i dla naszego kontynentu" - dodał Michel. (PAP)