Pakt migracyjny

Uzgodnienie ostatecznego kształtu Paktu o migracji i azylu, który reguluje nowe podejście Unii do migracji, było zobowiązaniem prezydencji hiszpańskiej kończącej swoją pracę w tym roku. Na przyjęcie nowych ostrzejszych przepisów nalegało wiele stolic, w tym głównie kraje z południa Kontynentu, ale także narzekające na przepełnione ośrodki dla migrantów Niemcy i Austria oraz zmagająca się z nieustającymi wyzwaniami w obszarze migracji Francja. Unijny mainstream jest mocno zaniepokojony wzrostem antymigracyjnych nastrojów w UE, które premiują skrajnie prawicowe lub populistyczne partie. Zyskujące na znaczeniu ugrupowania, takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD) czy Wolnościowa Partia Austrii (FPO), nie wspominając już o francuskim Zjednoczeniu Narodowym Marine Le Pen, traktowane są w europejskim krajobrazie politycznym jako zagrożenie dla funkcjonowania UE w obecnym charakterze. Podobny manewr, jak UE z przyjęciem Paktu, zastosował zresztą obecny polski rząd podczas kampanii wyborczej, kiedy wybuchła tzw. afera wizowa. Wówczas to politycy PiS, którzy zawsze sceptycznie wypowiadali się o przyjmowaniu migrantów, zostali wskazani jako forpoczta promigracyjnego podejścia. PiS tymczasem w kampanii zupełnie nie eksplorował wątków migracyjnych, a referendum w tej sprawie okazało się fiaskiem. Podobnie teraz odpowiedzią UE na rosnącą popularność skrajnej prawicy ma być ostry kurs wobec migracji.

Mechanizm solidarnościowy

Reklama

Centralnym punktem Paktu z perspektywy państw UE jest mechanizm solidarnościowy. Jest on uzupełnieniem de facto pomysłu przymusowej relokacji migrantów, który był fiaskiem polityki migracyjnej poprzedniej Komisji oraz przede wszystkim autorki tego pomysłu byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Obecny mechanizm zakłada, że państwo będące w sytuacji kryzysowej zwraca się do pozostałych państw o pomoc. I może w ramach tej pomocy otrzymać albo przyjęcie przez wspierający kraj określonej liczby migrantów, albo zaoferować wsparcie finansowe lub materialne, niezbędne do opanowania sytuacji kryzysowej. Informacje na temat całego tego procesu będą niejawne, gdyż jak twierdzi Bruksela, mogą być one czynnikiem przyciągającym do migracji. O tym, czy sytuacja jest kryzysowa, będą decydowały głównie państwa członkowskie oraz Komisja Europejska, a sam stan kryzysu nie będzie mógł trwać dłużej niż 12 miesięcy. Mechanizm ten nie budzi większych kontrowersji w UE, choć polska opozycja, której rząd poprzedniej kadencji negocjował cały Pakt, twierdzi, że Polska będzie zmuszona do przyjmowania migrantów. Będzie zmuszona pomagać krajom w kryzysie, ale nie musi przyjmować żadnej grupy przybyszów, może po prostu wpłacić państwu w kryzysie pieniądze.

Zaostrzenie prawa azylowego

Kontrowersje wśród organizacji pozarządowych budzi natomiast znaczne zaostrzenie prawa azylowego. Po pierwsze skrócone będą procedury, w tym na granicach. Po drugie potencjalnym azylantom pobierane będą obrazy twarzy i odciski palców. Wszyscy będą musieli też przejść kontrole bezpieczeństwa oraz stanu zdrowia. Kraje pierwszego kontaktu otrzymają znacznie większe uprawnienia do odsyłania migrantów do krajów pochodzenia. W tym celu KE zintensyfikowała współpracę z państwami trzecimi, podpisując kolejne porozumienia opierające się głównie na tej zasadzie, że Bruksela przekazuje pieniądze w zamian za utrzymanie migrantów w granicach danego państwa. Umowy w tym zakresie zostały podpisane już z Tunezją, negocjowane są z Egiptem i innymi krajami w głębi afrykańskiego kontynentu.

Organizacje pozarządowe krytykują te przepisy twierdząc, że mają one dyskryminacyjny, rasistowski charakter. Ponadto NGO podnoszą wątpliwości, czy ich statki przeznaczone do misji ratunkowo-poszukiwawczych na Morzu Śródziemnym nie zostaną uznane za wrogie podmioty, które przyczyniają się do instrumentalizacji kryzysu. Do tych wątpliwości przychylają się europosłowie chcący doprecyzowania przepisów w tym zakresie. Organizacje pozarządowe krytykują też UE za niewystarczającą ochronę dzieci. Zgodnie z nowymi przepisami otrzymanie azylu przez jednego członka rodzeństwa nie będzie automatycznie powodowało przyznania azylu drugiemu członkowi rodzeństwa, co może doprowadzić potencjalnie do rozbijania rodzin.

Wzmocnienie granic zewnętrznych UE

Kontrowersje budzi też wzmocnienie granic zewnętrznych i to nie tylko przez system monitoringu i przekazywania danych, ale przede wszystkim przez twardą infrastrukturę graniczną. Dotychczas było to w UE tabu, a podczas kryzysu na granicy polsko-białoruskiej komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson bardzo krytycznie wypowiadała się o tego typu zabezpieczeniach. Rząd Mateusza Morawieckiego podjął w tamtym czasie decyzję o wybudowaniu płotu na granicy z Białorusią, który został w pełni sfinansowany ze środków krajowych. Na mocy nowego Paktu tego typu zabezpieczenia mogą być już finansowane z pieniędzy unijnych.

Szefowa KE Ursula von der Leyen stwierdziła, że nowy Pakt wprowadza „sprawiedliwe i pragmatyczne podejście do wspólnego zarządzania migracją. - Europa to silna społeczność, która potrafi znaleźć najlepsze odpowiedzi na wielkie wyzwania – stwierdziła von der Leyen, podkreślając osiągnięcie porozumienia „w odpowiednim terminie”. A odpowiedni termin oznacza po prostu, że najpewniej UE uda się sfinalizować przepisy jeszcze za kadencji von der Leyen. Teraz bowiem muszą je formalnie przyjąć państwa członkowskie oraz europosłowie, co ma nastąpić w pierwszych miesiącach przyszłego roku, za prezydencji belgijskiej. Możliwe więc, że nowy Pakt o migracji i azylu zacznie obowiązywać i przynosić efekty jeszcze przed zaplanowanymi na czerwiec wyborami do Parlamentu Europejskiego.