Przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi oświadczyła w czwartek, że należy przygotować artykuły impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa, ponieważ dopuścił się on nadużycia władzy, zawiódł publiczne zaufanie i złamał przepisy konstytucji.

Przewodnicząca Izby Reprezentantów powiedziała w anonsowanym nieco wcześniej wystąpieniu, że Kongres nie ma innego wyboru i musi zająć się impeachmentem, ponieważ postępowanie prezydenta nie może zostać pozostawione bez odpowiedzi, a "stawką jest demokracja" Ameryki.

Pelosi, de facto szefowa Demokratów, w swym krótkim wystąpieniu zwróciła się do przewodniczącego komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerrolda Nadlera z prośbą o przygotowanie artykułów impeachmentu, czyli sformułowanie oficjalnych zarzutów wobec prezydenta, ponieważ dopuścił się on nadużycia władzy, zawiódł publiczne zaufanie, naraził kraj na niebezpieczeństwo dla swej własnej korzyści i złamał przepisy konstytucji.

W gestii komisji sprawiedliwości leży właśnie sformułowanie zarzutów w sprawie impeachmentu i poddanie ich pod głosowanie.

Reklama

Po wystąpieniu Pelosi Biały Dom oznajmił, że "Demokraci powinni się wstydzić", a prezydent oczekuje uczciwego postępowania w Senacie w swojej sprawie.

Trump napisał na Twitterze, zwracając się do Demokratów w Kongresie: "Jeśli macie mnie odsunąć od władzy, zróbcie to teraz, szybko, żebyśmy mogli mieć uczciwy proces w Senacie, i żeby nasz Kraj mógł z powrotem zająć się biznesem".

Demokraci mają przewagę w Izbie Reprezentantów, a zatem kontrolują jej komisje i mogą wszczynać dochodzenia mające na celu - zgodnie z konstytucją - kontrolę władzy wykonawczej.

Prezydent od początku postępowania w sprawie afery ukraińskiej i ewentualnego impeachmentu oskarżał Demokratów o to, że "polują na czarownice". Nazywał śledztwo "żartem", albo "hańbą".

"Doszedłem do wniosku, że to, co się dzieje, nie jest +impeachmentem+, to zamach stanu, którego celem jest odebranie narodowi jego władzy, jego głosu, wolności, drugiej poprawki do konstytucji, jego religii, armii, muru na granicy i praw nadanych przez Boga obywatelom Stanów Zjednoczonych Ameryki!" - napisał Trump wkrótce po rozpoczęciu dochodzenia.

Aby postawić prezydenta przed sądem Kongresu, zarzuty sformułowane przez komisję sprawiedliwości muszą zostać przyjęte zwykłą większością głosów przez całą Izbę Reprezentantów. Oczekuje się, że głosowanie zostanie przeprowadzone jeszcze przed Bożym Narodzeniem.

Komisja sprawiedliwości posiłkuje się raportem komisji wywiadu, który głosi, że dochodzenie w sprawie ewentualnego impeachmentu prezydenta USA "ujawniło trwające miesiącami starania" Trumpa, by "użyć mocy swojego urzędu" do zabiegania o "zagraniczną ingerencję" dla jego własnej korzyści w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Dokument zarzuca Trumpowi, że uzależniał pomoc wojskową dla Ukrainy od publicznego ogłoszenia przez władze w Kijowie wszczęcia dwóch śledztw, które miały być korzystne dla jego wyborczej kampanii. Prezydent USA miał też - według dokumentu - utrudniać śledztwo Izby Reprezentantów oraz instruować świadków i agencje rządowe, by ignorowały wezwania pod rygorem kary do złożenia dokumentów i zeznań.

Śledztwo, które w Izbie Reprezentantów prowadziła m.in. komisja wywiadu, miało ustalić, czy istnieją podstawy do odsunięcia prezydenta od władzy. W czwartkowym wystąpieniu Pelosi oceniła, że dochodzenie wykazało, że procedura impeachmentu jest uzasadniona i nieunikniona.

Dochodzenia miało m.in. wykazać, czy prezydent złamał przepisy prawa wyborczego, utrudniał działanie wymiaru sprawiedliwości, bądź też postąpił niewłaściwie, narażając bezpieczeństwo narodowe USA w relacjach z Kijowem, w których - według sygnalisty z CIA oraz kilku przesłuchanych świadków - miał naciskać na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by uruchomił dwa śledztwa na Ukrainie wymierzone w jego politycznych rywali z Partii Demokratycznej.

CNN podaje, powołując się na przywódców Partii Demokratycznej, że podczas formułowania zarzutów wobec Trumpa komisja sprawiedliwości posłuży się nie tylko raportem komisji wywiadu w sprawie afery ukraińskiej, ale sięgnie również po wnioski z raportu prokuratora specjalnego Roberta Muellera, który badał aferę Russiagate.

Przed ujawnieniem afery ukraińskiej Pelosi głosiła, że nie należy podejmować prób impeachmentu Trumpa, ponieważ grozi to zbyt głęboką polaryzacją społeczeństwa. "Nie jest tego wart" - powiedziała w wywiadzie dla "Washington Post". W czwartek, uzasadniając swoją decyzję, oznajmiła, że "prezydent nie zostawił (Demokratom) wyboru".

Agencje przypominają, że choć jest niemal pewne, że Izba Reprezentantów zagłosuje za impeachmentem, w procesie w Senacie Republikanie, którzy mają większość w tej izbie, nie dopuszczą do osunięcia prezydenta od władzy.

>>> Polecamy: Nowa KE poprawi stosunki z Rosją? Miedwiediew: Jest na to szansa