32-stronicowy dokument jest rezultatem procesu rozpoczętego przez nową administrację już w styczniu, po szturmie na Kapitol przeprowadzonym przez sympatyków ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa. W wydanej w marcu ocenie amerykańskich służb wewnętrzny terroryzm, głównie ze strony skrajnie prawicowych i rasistowskich środowisk, jest jednym z największych obecnie zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju.

"Nie możemy zignorować tego zagrożenia ani sprawić że zniknie, samym myśleniem życzeniowym" - napisał w strategii prezydent Joe Biden, dodając, że zapobieganie terroryzmowi wymaga "wielostronnej odpowiedzi" ze strony całego aparatu rządu federalnego.

Przedstawiciele Białego Domu powiedzieli we wtorek dziennikarzom, że chodzi m.in. o wprowadzenie nowych systemów śledzenia przypadków wewnętrznego terroryzmu, wzmocnioną analizę informacji z otwartych źródeł (chodzi m.in. o media społecznościowe), by wcześniej identyfikować radykalizację i działalność członków skrajnych organizacji.

Wśród proponowanych działań jest również ustanowienie programu szkoleń dla funkcjonariuszy i żołnierzy odchodzących ze służby, by uświadomić im zagrożenia związane ze skrajnymi organizacjami. Wiele skrajnie prawicowych bojówek i milicji aktywnie szuka bowiem członków wśród emerytowanych funkcjonariuszy. Służby i Pentagon mają ponadto dodatkowo prześwietlić swoje kadry i przyszłych pracowników pod kątem ekstremistycznych sympatii. W przypadku wojska może to oznaczać m.in., że samo członkostwo w skrajnej organizacji może służyć jako powód zwolnienia ze służby.

Reklama

Szef Pentagonu Lloyd Austin oświadczył we wtorek, że nowy dokument jest "kamieniem milowym" w walce przeciwko "poważnemu i rosnącemu zagrożeniu dla bezpieczeństwa". Zapewnił, że choć główną rolę odgrywają w tej walce służby, to resort obrony również przyłączy się do tych wysiłków.

Jak przyznał na konferencji prasowej prokurator generalny Merrick Garland, służby nie będą w stanie zapobiec wszystkim atakom, ale podkreślił wagę działań, m.in. edukacyjnych, na rzecz zapobiegania radykalizacji.

Jak notuje dziennik "New York Times", jedną z kwestii nierozstrzygniętych w przedstawionej strategii jest to, czy powstanie nowe prawo, mające ułatwić śledzenie krajowych ekstremistów. Temu tematowi ma być poświęcona oddzielna analiza. Perspektywa ustawy rozszerzającej uprawnienia służb niepokoi organizacje broniące praw obywatelskich, obawiających się kolejnej ingerencji państwa w prywatność obywateli i potencjału do nadużyć. Pomysł ten budzi również sprzeciw części Republikanów, którzy uważają, że skupianie się na zagrożeniu ze strony skrajnej prawicy w praktyce dotknie wiele środowisk prawicowych niestanowiących żadnego zagrożenia.

Jak jednak zapewnił we wtorek Garland, jedną z zasad nowej strategii jest skupienie się na przemocy, a nie na kontrowersyjnych ideologiach i poglądach, zaś zapewnienie praw obywatelskich jest "samo w sobie żywotnym interesem bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych".