Zastępca szefa Space Force ds. operacji kosmicznych, cybernetycznych i nuklearnych odpowiedział w ten sposób na pytanie PAP podczas konferencji prasowej z okazji wizyty w Londynie, gdzie wziął udział w konferencji MilSatCom, dotyczącej międzynarodowej współpracy w dziedzinie technologii satelitarnych.

Jak powiedział generał, choć USA są zdecydowanie najbardziej rozwiniętym krajem pod względem zdolności w kosmosie i liczby satelitów na orbicie, oznacza to, że są szczególnie narażone na skutki konfliktu w przestrzeni kosmicznej.

"To czyni nas naturalnym celem dla naszych rywali. Widzą, że jeśli odbiorą nam te zdolności, mogą zniwelować naszą strategiczną przewagę" - powiedział. Jak dodał, w tym kontekście szczególnie niepokojący jest rozwój chińskich technologii w obszarze broni przeciwkosmicznych.

"Najbardziej znaczącym wyzwaniem jest tempo, w jakim rozwijają wszystkie swoje systemy. Tu jest naprawdę szeroki zestaw zdolności przeciwkosmicznych i szeroki zakres technologii. Niepokojące jest to, jak szybko przechodzą od fazy +dobrego pomysłu+ do pełnej zdolności" - powiedział generał. "Naszym wyzwaniem jest dotrzymać kroku tej szybkości" - dodał.

Reklama

Saltzman stwierdził, że kluczowym zadaniem dla USA i sojuszników jest budowa systemów satelitarnych, odpornych na zagrożenia militarne.

"Chodzi o to, by zniechęcić rywali przed rozszerzeniem ewentualnego konfliktu na przestrzeń kosmiczną, uczynić to niekorzystnym" - powiedział wojskowy. Ocenił, że ważna w tym zakresie będzie współpraca i wymiana informacji z sojusznikami w NATO i poza nim.

Generał oświadczył, że jeśli jakikolwiek konflikt zbrojny dotknie przestrzeni kosmicznej, będzie miało to poważne negatywne skutki dla niemal całego świata, który w dużej mierze polega na technologiach satelitarnych. Ocenił też, że dobrym pomysłem byłoby stworzenie "gorącej linii" między dowództwami kosmicznymi USA i Chin czy Rosji, tak by móc uniknąć nieporozumień i niezamierzonych konfliktów.

"Kiedy służyłem w siłach powietrznych, mieliśmy taką gorącą linię z Rosjanami, by uniknąć pomyłek komunikacyjnych w Syrii. Nie widzę dlaczego nie mielibyśmy przyjąć podobnego podejścia w domenie kosmicznej. Zwłaszcza że musimy polegać w niej na radarach i teleskopach, nie mamy bezpośredniego widoku tego, co się dzieje" - powiedział generał.

Oskar Górzyński (PAP)