„SMR nie są już abstrakcyjną koncepcją”, powiedziała zastępca sekretarza ds. energii jądrowej Kathryn Huff w komunikacie prasowym Departamentu Energii. To, czy te zaawansowane reaktory mogą sprostać wyzwaniom, przed którymi stanęły tradycyjne elektrownie jądrowe, pozostaje jednak nadal kwestią otwartą, czytamy na stronie theverge.com.

Niskoemisyjnie czy bezpiecznie?

Administracja Bidena próbuje osiągnąć swoje cele klimatyczne i zwiększyć udział energii bezemisyjnej. W tym samym czasie zwolennicy energii jądrowej przypominając, że elektrownie atomowe nie emitują gazów cieplarnianych, chcą jak najszybciej wyprowadzić technologie SMR z laboratorium i dopuścić je powszechnego użytku.

Reklama

Dodatkowo SMR mogą stanowić niezbędne wsparcie dla energetyki słonecznej i wiatrowej, której wydajność zależy od kaprysów pogody. Małe i modułowe montowane fabrycznie reaktory nowej generacji mają być tańsze i łatwiejsze w budowie i lokalizacji niż tradycyjne elektrownie jądrowe, twierdzi theverge.com.

Małe jest bardziej użyteczne

Model reaktora SMR, który otrzymał certyfikat NRC jest prawie trzykrotnie mniejszy niż tradycyjny reaktor. Podstawową koncepcję jego działania opracowano na Uniwersytecie Stanowym w Oregonie w 2000 roku. Od 2014 roku Departament Energii (DOE) przekazał ponad 600 milionów dolarów firmie NuScale Power, która wyrosła z tego projektu badawczego.

DOE i NuScale oraz przedsiębiorstwo Utah Associated Municipal Power Systems współpracują przy budowie elektrowni demonstracyjnej z kilkoma małymi reaktorami modułowymi. Oczekuje się, że pierwszy moduł zostanie uruchomiony w 2029 roku, a cała elektrownia ruszy w kolejnym roku.

Projekt modułu, który został niedawno zatwierdzony, może generować do 50 MW energii elektrycznej, chociaż NuScale złożył wniosek o zwiększenie tej mocy do 77 MW. Kolejny plan zakłada budowę elektrowni demonstracyjnej w Idaho z sześcioma modułami zdolnymi łącznie do generowania 462 MW.

Drogo, coraz drożej

Cena docelowa za megawat mocy z elektrowni SMR wzrosła w tym styczniu o 53 procent do 89 dolarów za megawatogodzinę, donosi Reuters. Wyższa cena „odzwierciedla zmieniający się krajobraz finansowy dla rozwoju projektów energetycznych w całym kraju”, napisał w komunikacie prasowym NuScale.

Kolejnym problemem, z którym muszą się zmierzyć orędownicy energii atomowej w USA, są obawy społeczne dotyczące bezpieczeństwa, zabezpieczenie łańcuchów dostaw paliwa jądrowego, protesty przeciwko krajowemu wydobyciu uranu oraz problem z odpadami nuklearnymi, które będą produkowały nawet małe reaktory modułowe. Są to wyzwania, przed którymi stanęła poprzednia generacja elektrowni jądrowych, a przed którymi reaktory nowej generacji nie są w stanie uciec.