Tak zmilitaryzowanych wyborów prezydenckich Stany Zjednoczone dawno nie widziały, a z godziny na godzinę jest coraz gorzej. Władze kolejnych stanów decydują się sięgnąć po niespotykane dotąd rozwiązania, a mianowicie po wojsko.
Wybory prezydenckie w USA, a w tle zamieszki
Po ataku na Kapitol, który cztery lata temu wstrząsną amerykańską opinią publiczną, władze poszczególnych stanów już od pół roku przygotowywały się do dnia głosowania, obawiając się podobnych, a może nawet ostrzejszych niepokojów społecznych. Ich pojawieniu się sprzyjała bardzo ostra kampania wyborcza i nie jest wykluczone, że niezależnie od tego, kto wygra, druga strona nie uzna wyniku i będzie chciała odwołać się do argumentów siły. Pierwsze oznaki tego, że jest ostro, odczuły już na własnej skórze stany Waszyngton i Oregon.
To właśnie w nich, w miastach Portland i Vancouver podpalono urny wyborcze, a jak podaje policja, sprawca miał „bogate doświadczenie” w obróbce metali i spawaniu.
- Sposób, w jaki urządzenia zostały skonstruowane i przymocowane do metalowych skrzynek, świadczył o jego specjalistycznej wiedzy – powiedział Mike Benner, rzecznik prasowy biura policji w Portland.
W odpowiedzi na ten czyn, władze stanów Waszyngton, Oregon i Nevada postawiły w stan gotowości swe jednostki Gwardii Narodowej, by w razie pojawienia się zamieszek, wysłać je na ulice. Przy urnach wyborczych zatrudniono też obserwatorów, aby zapewnić im całodobową ochronę. Mobilizacja i podwyższona gotowość obowiązywać będą do 7 listopada.
Stany mobilizują Gwardię Narodową
W ślad za tymi trzema stanami postanowiło pójść wiele kolejnych, a jak informuje Associated Press, gotowość wysłania Gwardii Narodowej do Waszyngtonu zadeklarowało już 25 stanów, czyli blisko połowa. Na razie zmobilizowani zostali głównie specjaliści do spraw cyberbezpieczeństwa, a stany czekają z decyzją o wysłaniu swych wojsk do stolicy na jej oficjalny wniosek w tej sprawie. Jak podaje CNN, gubernator stanu Oregon, Tina Kotek poinformowała, że Gwardia Narodowa jest gotowa, ponieważ przywódcy polityczni wzywają do pokojowych protestów.
W większości stanów gotowość Gwardii Narodowej obowiązywać ma tylko w tygodniu wyborczym, ale jak informuje płk Jean Paul Laurenceau, szef przyszłych operacji NGB, na tym nie skończy się jej rola. Mundurowi mają być gotowi również na początku stycznia przyszłego roku, kiedy to dojdzie do uroczystości inauguracji urzędowania nowego amerykańskiego prezydenta. Szacuje się, że wówczas zmobilizowanych zostanie od 4 do 6 tys. członków Gwardii Narodowej.