- Putin nie poleci do Turcji na rozmowy z Ukrainą
- USA popełniają wiele błędów w rozmowach z Rosją
- Opinie Rosjan nie są ważne dla Putina
- "Pudrowanie trupa"
- Spotkanie w Stambule
Putin nie poleci do Turcji na rozmowy z Ukrainą
"Obie strony konfliktu mówią obok siebie. Prezydent Putin ma bardzo konkretne cele i się tego trzyma. On chce rozmawiać o Ukrainie, a niekoniecznie z Ukrainą. Jeżeli ktoś z Rosji pojawi się w Stambule, to najprawdopodobniej będą to przedstawiciele Rosji, a nie sam Putin. W nocy z soboty na niedzielę w swojej odpowiedzi na wezwanie do zawieszenia broni na 30 dni Putin wskazał, że jest gotowy na bezpośrednie rozmowy z Ukrainą, ale nic nie powiedział, że to on poleci do Turcji" - powiedziała w rozmowie z PAP dr Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
W jej ocenie, do Stambułu polecą najpewniej szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow i szefowie służb. Dr Bryc zaznaczyła, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce, aby najpierw nastąpiło 30-dniowe zawieszenie broni, a potem rozmowy. "On będzie czekał na Putina w Stambule. Rosja chce natomiast w Turcji wznowić rozmowy zerwane wiosną 2022 roku, ale rozmowy o kapitulacji Ukrainy. Wyobrażenia obu stron się więc kompletnie rozjeżdżają" - oceniła ekspertka.
Zdaniem dr Bryc prezydent USA do tej pory tylko delikatnie straszył Rosję, ale ani razu groźby nie dotrzymał.
"Najprawdopodobniej będzie tak, że w Stambule pojawią się delegacja rosyjska i Zełenski. Potem będziemy mieli wzajemne oskarżenia, że to druga strona zawaliła sprawę. Prezydent Ukrainy będzie słusznie mówił, że on jest gotowy na zawieszenie broni, a strona rosyjska niepoważnie podchodzi do rozmów. Putin będzie bronił się tym, że jego przedstawiciele pojechali i chcieli rozmawiać, ale nie o małej sprawie, czyli zawieszeniu broni, ale o dużej, czyli pokoju" - nakreśliła możliwy przebieg spotkania w Stambule dr Bryc.
USA popełniają wiele błędów w rozmowach z Rosją
Wskazała, że Trump od Ukrainy już dostał to, co chciał, a teraz chce coś dostać od Rosji. Jej zdaniem prezydent i administracja USA popełniają wiele błędów w rozmowach z Rosją. Dodała, że możliwy jest scenariusz, w którym Trump w ogóle wycofa się z rozmów pokojowych.
"Nam się wydaje, że sprawy pokoju w relacjach USA-Rosja są ważne, a one są drugoplanowe. Trump chce zatrzymania wojny, ale nie powiedział na jakich warunkach. Lawiruje między stronami. Rosjanie bardzo dobrze to wykorzystują. Prezydentowi USA zależy na tym, aby Rosję wykorzystać, wpisać w jakieś działania związane z Chinami. Momentem przełomowym może być dogadanie się na linii USA-Chiny, bo wówczas Rosja nie będzie Trumpowi bardzo potrzebna. Trump nie potrafi rozmawiać z Rosją, traktuje ich jako partnerów, a nie państwo, które w zasadzie podważa pozycję USA" - oceniła dr Bryc.
Opinie Rosjan nie są ważne dla Putina
Ekspertka podkreśliła, że nic nie zmienia fakt, iż 61 proc. Rosjan deklaruje poparcie dla pokoju.
"Putin robi, co chce, wiedząc, że społeczeństwo nie wyjdzie na ulice, nie zbuntuje się przeciw reżimowi w sprawie zawarcia pokoju. Rosjanie będą uciekali przed mobilizacją, będą kombinowali, ale nie odważą się doprowadzić do przełomu politycznego. Putin ma w rękach propagandę, represje, służby wewnętrzne, gdyby coś się w kraju działo. System inwigilacji w największych miastach jest zbliżony do chińskiego; tam jest jak kontrolować społeczeństwo. Poza tym Zachód udaje, że go nie ma i panicznie boi się wyrażać o sytuacji wewnętrznej w Rosji, żeby broń Boże nie dopuścić do gniewu Putina" - powiedziała dr Bryc.
"Pudrowanie trupa"
Jej zdaniem "pudrowanie trupa" będzie trwało do zawalenia się rosyjskiej gospodarki i stanięcia Rosji nad przepaścią.
Według dr Bryc Ukraina będzie robiła wszystko, aby nie wpuścić Rosji dalej w głąb kraju, a także możliwe jest zajmowanie kolejnych obwodów rosyjskich. "To nie jest tak, że Ukraina nie ma czym strzelać, bo odbudowała produkcję amunicji. Brakuje systemów obrony przeciwlotniczej, ale na froncie się wszystko - wprawdzie na agrafki, ale trzyma. Idzie lato i niektórzy się spodziewają rosyjskiej ofensywy. Ukraina będzie musiała się bronić. Dla Rosji niczym nadzwyczajnym jest fakt, że mogą trwać jakieś rozmowy pokojowe, a jednocześnie ataki na froncie" - podsumowała dr Bryc.
Spotkanie w Stambule
Ekspertka wiele sobie nie obiecuje po spotkaniu w Stambule. "Dla mnie punktem odniesienia, czymś nieprzewidywalnym, byłoby pojawienie się w Stambule prezydenta Trumpa. On w tym czasie będzie na Bliskim Wschodzie. Jeżeli Trumpowi bardzo zależałoby na zakończeniu działań wojennych, to mógłby się pojawić w Turcji. Wtedy byłoby większe prawdopodobieństwo, że Putin byłby skłonny przyjechać, tak, aby nie wyjść na tego, który jest przeszkodą w rozmowach" - powiedziała.
Dodała, że jest jeszcze pytanie, czy będzie w Stambule "asysta europejska". "Wszyscy teraz rozmawiają z Turkami. Tam warto przyłożyć ucho" - zaznaczyła dr Bryc.
Ukraina i Europa chcą bezwarunkowego zawieszenia broni
Ukraina poinformowała w sobotę, że razem z sojusznikami z Europy i USA zgadza się na pełne i bezwarunkowe 30-dniowe zawieszenie broni z wojnie z Rosją. Państwa wchodzące w skład "koalicji chętnych" (Polska, Niemcy, Francja i Wielka Brytania) oświadczyły, że w przypadku sabotowania porozumienia czy jego naruszenia, na Rosję zostaną nałożone kolejne "zmasowane" i "skoordynowane" sankcje.
W spotkaniu przywódców w Kijowie udział wzięli: premier Polski Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Inicjatywę poparli też przywódcy ok. 30 państw "koalicji chętnych", którzy połączyli się z Kijowem przez internet. Propozycję poparł też prezydent USA Donald Trump.
Prezydent Rosji Władimir Putin w nocy z soboty na niedzielę zaproponował Ukrainie wznowienie 15 maja w Stambule bez warunków wstępnych bezpośrednich rozmów pokojowych. Odnosząc się do tej propozycji, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w niedzielę, że to dobry znak, iż Rosja zaczęła w końcu myśleć o zakończeniu wojny. Dodał, że oczekuje, iż Moskwa potwierdzi w poniedziałek zawieszenie broni.
Tomasz Więcławski (PAP)