Owiana złą sławą rosyjska Grupa Wangera, która na kartach historii zapisała się między innymi licznymi okrucieństwami na Ukrainie, najwyraźniej imponuje nie tylko Rosjanom. Do jej „dorobku” postanowił odwołać się Piotr K., Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii.
Polak chwalił się, że jest z Grupy Wagnera
W ubiegłym roku Piotr K. postanowił wziąć udział w imprezie rekonstrukcyjnej w Stonham Aspal w hrabstwie Suffolk, mimo iż organizatorzy spotkania byli przeciwni jego obecności. Jak informuje portal Defence24.pl, Polaka to jednak nie zniechęciło, pojawił się na pikniku, a gdy doszło do nieporozumień z innymi jego uczestnikami, zaczął im grozić. Nasz krewki rodak wyciągnął nóż, markował gesty podcinania gardła, a całe swe przedstawienie okrasił słownymi groźbami. Krzyczał, że jest członkiem Grupy Wagnera i brał udział w walkach na Ukrainie.
Tego już ludzie na imprezie mieli dość i wezwali policję. Mundurowi aresztowali agresywnego mężczyznę za zakłócanie porządku publicznego i zapewne na tym by się skończyło, gdyby nie dokonali przeszukania w jego domu. Tam na jego ubraniach znaleźli naszywki Grupy Wagnera i dopiero wtedy jasne się stało, że Piotr K. nie będzie odpowiadał jak zwykły chuligan, ale jego zachowanie podpada już pod przepisy antyterrorystyczne. Mężczyzna ponownie trafił za kratki.
Co Polak miał wspólnego z Grupą Wagnera?
Śledztwo przejęła specjalna jednostka antyterrorystyczna, Wielkiej Brytanii, a jej szefowa Hannah Wilkinson przyznała, że mężczyzna celowo podawał się za członka organizacji terrorystycznej, by wzbudzić strach. Przyznała jednocześnie, iż nie ma jednoznacznych dowodów, by Polak walczył na Ukrainie w szeregach rosyjskich terrorystów, ale już samo wyrażanie poparcia dla Grupy Wagnera i powoływanie się na nią może być podstawą do skazania.
Piotr K. stanął przed sądem i szybko wyszło na światło dzienne, iż nie jest osobą, która jeden raz zbłądziła, ale wcześniej doskonale był znany polskim organom ścigania. W Polsce był już skazany, a za napad z bronią w ręku za kratkami spędził 15 lat. 49-latek przed sądem najpierw zaprzeczał, jakoby miał jakiekolwiek związki z Grupą Wagnera, a ostatecznie postanowił zmienić swe stanowisko i przyznał się, że udawał jej członka. Wyrok ogłoszony ma być 1 listopada.