Według niego koncern nie ma obecnie żadnych planów wysłania przez cieśninę któregokolwiek ze swych zbiornikowców, a własne dostawy z regionu Zatoki Perskiej realizuje przy pomocy tankowców wyczarterowanych.

"Będziemy nadal przewozić tamtędy ładunki, ale w najbliższym czasie w cieśninie nie pojawi się żaden tankowiec należący do BP" - powiedział Gilvary. Jednocześnie koncern poinformował, że jego wyniki finansowe za drugi kwartał są lepsze niż oczekiwano, co jest efektem znacznego wzrostu wydobycia ropy i gazu.

Stosunki Wielkiej Brytanii z Iranem uległy w bieżącym miesiącu poważnemu pogorszeniu po zajęciu przez irańskich komandosów tankowca bandery brytyjskiej w cieśninie Ormuz. Stało się to w dwa tygodnie po zatrzymaniu przez Brytyjczyków w pobliżu Gibraltaru zmierzającego do syryjskiego portu zbiornikowca z ładunkiem irańskiej ropy. Londyn twierdzi, że zapobiegł w ten sposób złamaniu sankcji nałożonych na Syrię przez Unię Europejską.

Wcześniej w lipcu trzy irańskie okręty próbowały zablokować należącemu do BP tankowcowi wejście do cieśniny Ormuz, ale wycofały się po otrzymaniu ostrzeżenia od brytyjskiego okrętu wojennego.

Reklama

>>>> Czytaj też: Dekady błędnej polityki wobec Chin. Amerykanie uwierzyli, że wolny handel prowadzi do demokracji [OPINIA]