Ten ponadsześćdziesięcioletni rzymianin z polskim Fiatem związany jest niemal od zawsze. Najpierw jako dyrektor przedstawicielstwa koncernu w Polsce, a od 1995 r. jako szef spółki. To on negocjował zakup przez Włochów Fabryki Samochodów Małolitrażowych FSM w Bielsku-Białej, z której potem utworzono Fiat Auto Poland (produkcja samochodów), Magneti Marelli (produkcja komponentów samochodowych) i Teksid Poland (metalurgia).
Od tego czasu koordynuje i nadzoruje wszelkie przedsięwzięcia Grupy, podejmowane w Polsce. W 1998 r. nadzorował nawet przejęcie fabryki maszyn rolniczych Bizon w Płocku przez firmę New Holland. Wspiera też powstanie Fiat Bank Polska oraz Fiat Finance Polska.
– Człowiek instytucja, od którego zależy niemal wszystko w polskich strukturach koncernu – mówi Andrzej Halarewicz, obecnie szef polskiego oddziału JATO Dynamics, firmy monitorującej światowy rynek motoryzacyjny, a do 2002 r. zatrudniony w Fiacie.
Reklama
Żeby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć w CV Pavoniego. Przez 10 lat zarządzał nawet działalnością informatyczną, telekomunikacyjną, księgową wszystkich spółek Fiata w Polsce. Obecnie jest prezesem aż pięciu krajowych spółek koncernu.

Zaczynał pracę w ZSRR

Znają go też poza Fiatem. Jest m.in. prezesem Polskiego Związku Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych, członkiem rady nadzorczej Banku Pekao i wiceprezydentem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jednak mało kto wie, że Pavoni znalazł się w strukturach włoskiej firmy przez przypadek. W Fiacie pracował bowiem jego brat, a Enrico Pavoni usłyszał, że potrzebują kogoś, kto pomógłby w uruchomieniu fabryki w Togliatti, w byłym ZSRR.
Potem poszło jak z płatka. Kiedy zakończyła się budowa rosyjskiej fabryki, w Fiacie powstawał sektor samochodów ciężarowych i Pavoni dostał tam pracę jako handlowiec. Szybko awansował na szefa działu wschodniej Europy. Gdy w 1978 r. został przedstawicielem Fiata w Polsce, nawet nie pomyślał, że będzie tu tak długo. Nie mógł nawet przypuszczać, że osiągnie tak wiele. Nie chodzi nawet o to, że zbudował jedną z największych fabryk motoryzacyjnych w tej części Europy. Ale też o to, że jego pracę docenią też prezydenci. Pavoni jest odznaczony Krzyżem Oficerskim Republiki Włoskiej i Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej.

W Polsce, jak w domu

W branży trudno znaleźć jego wroga. – Jest odbierany przez środowisko jako niezwykle otwarta osoba, rozumiejąca i znająca mentalność Polaków – mówi Andrzej Halarewicz. Rafał Grzanecki, szef komunikacji i PR Fiat Auto Poland dodaje, że to bardzo rzeczowy i konkretny rozmówca. – Doskonale mówi po polsku, co zdecydowanie ułatwia bezpośrednie kontakty – mówi Grzanecki.
Sam Pavoni wspomina, że musiał nauczyć się polskiego, bo w czasach, gdy pojawił się w Polsce, znajomość obcych języków była powszechna tylko w centralach handlu zagranicznego. Przyznaje jednak, że czuje się w naszym kraju jak w domu. Tu poznał swoją żonę Annę, wtedy studentkę poznańskiej anglistyki, dziś właścicielkę firmy importującej włoską żywność.
Biznes żony mu się bardzo podoba. Jako miłośnik makaronu z sosem może ciągle w domu próbować nowych produktów. Jednak na mieście chwalona jest przede wszystkim włoska kawa, którą częstuje gości wizytujących jego biuro w Warszawie.