Dokładnie rok temu boeing 737 MAX etiopskich linii lotniczych rozbił się na polu 60 kilometrów od Addis Abeby. Na pokładzie maszyny było 157 osób z 33 krajów, w tym dyplomatów i ekspertów lecących na posiedzenie Zgromadzenia Środowiskowego ONZ w Nairobi. Wśród ofiar było dwóch obywateli Polski, w tym jeden dyplomata oraz dziecko.

W poniedziałek, dzień przed rocznicą katastrofy komisja etiopskiego ministerstwa transportu opublikowała przejściowy raport z wydarzenia. Na podstawie informacji z czarnych skrzynek dokument w szczegółowy sposób odtwarza przebieg lotu.

Według komisji, kluczowym czynnikiem w katastrofie były wadliwe czujniki kąta natarcia. Zlokalizowane po obu stronach samolotu czujniki już minutę po odbiciu się od ziemi zaczęły wskazywać odmienne odczyty: ich pomiary różniły się w szczytowym momencie o ponad 59 stopni. To z kolei wywołało automatyczną reakcję systemu wspomagania lotu MCAS (pl. "system poprawy charakterystyki manewrowej") boeinga, który skierował nos maszyny w dół.

Piloci próbowali ręcznie korygować lot, naciskając na drążki z dużą siłą, ale ich działania nie przyniosły efektu. O 5:40, niecałe dwie minuty po starcie, pierwszy pilot poinformował wieżę kontroli lotów o problemach z maszyną. Po kolejnych interwencjach systemu MCAS, ściągających nos samolotu w dół i hamując tempo jego wznoszenia, pilot poprosił o zgodę na powrót na lotnisko w Addis Abebie.

Reklama

O 5:43:21 działanie systemu MCAS, połączone ze zmniejszeniem nacisku na drążek przez pilota spowodowało, że samolot zaczął lecieć w dół. Mimo usilnych prób pilotów, kąt opadania samolotu i jego prędkość rosła, osiągając 500 węzłów (926 km/h). Po 23 sekundach od ostatniej interwencji systemu, samolot rozbił się na polu ok. 50 kilometrów od Addis Abeby.

Raport niemal w całości skupia się na działaniu systemu. Nie wspomina natomiast o żadnych błędach pilotów. Według danych Ethiopian Airlines, 29-letni kapitan samolotu miał na swoim koncie ponad 8 tys. godzin lotów, z czego 103 na boeingu 737 MAX. Lecący z nim 25-letni pierwszy oficer był jednak znacznie mniej doświadczony, mając na koncie 371 godzin, w tym 207 godzin na maszynach.

Raport potwierdził wcześniejsze ustalenia dotyczące kluczowej roli wad konstrukcyjnych samolotu 737 MAX. Katastrofa pod Addis Abebą - drugi wypadek 737 MAX w ciągu pięciu miesięcy - spowodowała wycofanie z użytku wszystkich tego typu samolotów na całym świecie. Mimo trwających prac nad naprawieniem wad, do dziś pozostają one uziemione.

We wtorek rodziny ofiar wezmą udział w ceremonii upamiętniającej tragedię. Jak podaje agencja AP, uroczystości zakładają m.in. posadzenie drzewa na miejscu katastrofy oraz odczytanie imion wszystkich ofiar.(PAP)