Trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany w miniony poniedziałek przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia do 8 marca, które wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił tę decyzję wójta. Protestujący zapowiedzieli powrót na granicę w poniedziałek.

"Jesteśmy na miejscu. Jesteśmy przygotowani, jeżeli protest się faktycznie dzisiaj rozpocznie" – powiedziała PAP kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji. Poinformowała, że kolejka do przejścia granicznego w Dorohusku ma 52 km, sięga do miejscowości Dorohucza i stoi w niej 2050 pojazdów ciężarowych. "Czas oczekiwania na odprawę to 75 godzin" – dodała.

Mł. asp. Małgorzata Pawłowska z policji w Tomaszowie Lubelskim powiedziała PAP, że 26-kilometrowa kolejka do przejścia granicznego w Hrebennem sięga Dąbrowy Tomaszowskiej i stoi w niej ok. 500 ciężarówek. Czas oczekiwania na odprawę wynosi 125 godzin, czyli ponad pięć dni.

Przedsiębiorcy kontynuują trwającą od 6 listopada manifestację przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (Podkarpackie), gdzie przepuszczają kilka aut na godzinę.

Reklama

Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.

Natomiast w Medyce od 23 listopada br. protestują rolnicy z organizacji "Oszukana wieś". Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy. Zapowiadają, że będą protestować do skutku.