Wzrost problemu gapowiczów w komunikacji miejskiej

"Gapowiczom coraz trudniej o wymówki. Koszty biletów są wielokrotnie niższe niż kar, a za przejazd można często zapłacić na kilka sposobów. W wielu miastach wystarczy smartfon i aplikacja mobilna. Mimo to do jazdy środkami transportu pasażerskiego bez ważnego biletu cały czas podchodzimy lekceważąco. Tymczasem może ona nieść ze sobą konsekwencje, które trudno zignorować. Chcąc odzyskać swoje pieniądze, przewoźnicy podejmują działania windykacyjne, kierują sprawy do sądu czy wpisują nierzetelnych pasażerów do KRD. Tacy dłużnicy mają potem problem z wzięciem kredytu czy pożyczki, uzyskaniem leasingu czy nawet wynajęciem mieszkania. Wśród nich jest już ponad dwa tysiące nastolatków, a ta liczba cały czas rośnie. Jeśli nie spłacą swoich zobowiązań, to w dorosłość wejdą z długami" - powiedział prezes KRD Adam łącki, cytowany w komunikacie.

Zadłużenie nieletnich gapowiczów

Nieletni gapowicze (poniżej 18. r.ż.) "wyjeździli" 1,3 mln zł. Obecnie jest ich 2,4 tys., to ponad cztery razy więcej niż jeszcze dwa lata temu. Przeciętnie każdy z nich ma do spłaty 527 zł. Osoby w wieku 36-45 lat uzbierały z tego tytułu prawie 105 mln zł. Niewiele mniej do spłaty mają osoby z grupy wiekowej 26-35 lat - 102,9 mln zł. Na trzecim miejscu znajdują się gapowicze w wieku 46-55 lat (75 mln zł długu). Najstarsi (powyżej 56. r.ż.) oddać muszą 54,3 mln zł, a młodzi dorośli (18-25 lat) - 37,7 mln zł, wskazano również.

Zadłużenie według regionów

Najwięcej dłużników wpisanych do KRD zamieszkuje woj. łódzkie. Jest tam 54,4 tys. osób, które zalegają przewoźnikom 125,6 mln zł.

Na drugim miejscu, pod kątem wysokości zadłużenia, znajdują się mieszkańcy Wielkopolski, gdzie 40,1 tys. gapowiczów ma 82,5 mln zł długu. Z kolei na Mazowszu jest 54 tys. nierzetelnych pasażerów, którzy zarządcom transportu muszą oddać 46,3 mln zł.