Najbardziej kompleksowa jak dotąd globalna analiza 19 mln lotów w latach 2019-2023 ujawnia 50% wzrost emisji spowodowanych lotami prywatnych odrzutowców, co potępiono jako „bezzasadne marnotrawstwo” – podaje redakcja The Guardian. W ramach oceny prześledzono ponad 25 tys. prywatnych odrzutowców i prawie 19 mln lotów w latach 2019-2023. Okazało się, że prawie połowa odrzutowców pokonała mniej niż 500 km, a 900 tys. było wykorzystywanych „jak taksówki” do podróży krótszych niż 50 km. Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w Katarze w 2022 r. przyciągnęły ponad 1 800 prywatnych lotów.
Prywatne loty zanieczyszczają najbardziej
Prywatne loty, z których korzysta zaledwie 0,003% światowej populacji, są najbardziej zanieczyszczającą formą transportu. Naukowcy odkryli, że pasażerowie większych prywatnych odrzutowców powodowali więcej emisji CO2 w ciągu godziny niż przeciętna osoba w ciągu roku.
USA zdominowały podróże prywatnymi odrzutowcami (69% lotów), a Kanada, Wielka Brytania i Australia znalazły się w pierwszej 10. W Wielkiej Brytanii prywatny odrzutowiec startuje co sześć minut. Całkowita emisja z prywatnych lotów odrzutowcami w 2023 r. wyniosła ponad 15 mln ton, czyli więcej niż wyemitowała 60-milionowa Tanzania.
Bogacze emitują najwięcej – i coraz więcej – zanieczyszczenia
Branża szacuje, że do 2033 r. do użytku wejdzie kolejne 8 500 odrzutowców biznesowych. Emisje z prywatnych lotów wzrosną jeszcze bardziej. Okazuje się, że to walka z emisjami bogatej mniejszości ma kluczowe znaczenie dla zatrzymania globalnego ocieplenia. Prof. Stefan Gössling z Uniwersytetu Linneusza w Szwecji, który kierował badaniami, powiedział: „Osoby zamożne stanowią bardzo małą część populacji, ale zwiększają swoje emisje bardzo szybko i o bardzo duże poziomy wielkości”.
Badanie, opublikowane w czasopiśmie Communications Earth & Environment, pobrało dane z platformy ADS-B Exchange. Ten ogromny zbiór danych został następnie przefiltrowany pod kątem 72 modeli samolotów sprzedawanych przez ich producentów jako „odrzutowce biznesowe”. Dane dotyczące emisji są najprawdopodobniej zaniżone, ponieważ nie uwzględniono mniejszych samolotów i emisji z kołowania na ziemi.
Loty krótsze niż 50 km
Analiza wykazała, że liczba prywatnych odrzutowców wzrosła o 28%, a odległość przelotu wzrosła o 53% w latach 2019-2023. Mniej niż jedna trzecia lotów była dłuższa niż 1000 km, a prawie 900 tys. lotów było krótszych niż 50 km. „Wiemy, że niektórzy ludzie używają ich jako taksówek” – skomentował Gössling. „Jeśli to tylko 50 km, zdecydowanie można to zrobić samochodem”.
Naukowcy odkryli, że większość z nich wykorzystywana jest w celach rekreacyjnych. Na przykład, loty prywatnymi odrzutowcami na Ibizę w Hiszpanii i do Nicei we Francji osiągnęły szczyt latem i koncentrowały się wokół weekendów.
Naukowcy przyjrzeli się również niektórym wydarzeniom biznesowym w 2023 r. Na Światowe Forum Ekonomiczne w Davos w Szwajcarii przyleciało 660 prywatnych odrzutowców, a na szczyt klimatyczny Cop28 w Dubaju – 291. Amerykańscy użytkownicy prywatnych odrzutowców coraz częściej używają „prywatnych adresów ICAO”, które maskują tożsamość samolotu i mogą znacznie utrudnić ich śledzenie w przyszłości.
Bogacze powinni płacić za emisję CO2
Według Gösslinga pasażerowie powinni płacić za szkody klimatyczne wynikające z każdej tony wyemitowanego CO2, szacowane na około 200 euro: „Zasadniczo wydaje się sprawiedliwe, aby ludzie płacili za szkody, które powodują swoim zachowaniem”. Drugim krokiem byłoby podniesienie opłat za lądowanie prywatnych samolotów, które obecnie są bardzo niskie. Opłata za lądowanie w wysokości 5000 euro – podwajająca koszt zwykłych prywatnych lotów – mogłaby być skutecznym środkiem odstraszającym.