Plan Danii dotyczący powstrzymania krótkoterminowego spekulowania nieruchomościami nie wypalił, gdy krajowa branża emerytalna ostro go skrytykowała.

Plan, który początkowo miał być skierowany do firmy Blackstone Group, ostatecznie połączył duńską społeczność inwestycyjną po tym, jak minister mieszkalnictwa, Kaare Dybvad, zaproponował wprowadzenie dziesięcioletniego moratorium na podwyżki czynszu związane z remontami. Lokalne fundusze emerytalne, które skupiły się na nieruchomościach, aby zwiększyć zwrot przy ujemnych stopach procentowych mówią, że prawo dusi inwestorów.

„Ta propozycja to krok wstecz” – mówi Michael Nelleman Pedersen, dyrektor ds. inwestycji w PKA Pension.

PFA, największy komercyjny fundusz emerytalny w Danii, posiadający aktywa o wartości ok. 100 mld dolarów oświadcza, że rządowy plan uderza w niewłaściwy cel.

„To odpowiednik delegalizowania jazdy na rowerze tylko dlatego, że ktoś przejechał na czerwonym świetle” – powiedział Michael Bruhn, szef nieruchomości w PFA. – „Mamy świadomość, że są w tym biznesie osoby nieuczciwe, które psują mu opinię. Jesteśmy karani, ponieważ inni nie potrafili się zachować w porządku”.

Reklama

Inne fundusze emerytalne skrytykowały ten plan, ale odmówiły publicznego komentowania, ponieważ trwają rozmowy wokół wniosku.

Dziura prawna

Zamiarem Dybvada było uniemożliwienie inwestorom na rynku nieruchomości korzystania z czegoś, co nazywa „dziurą” w obowiązującym prawodawstwie mieszkaniowym. Obecne prawo pozwala wynajmującym znacznie podnieść czynsze po przeprowadzeniu remontu. Dybvard określił model biznesowy Blackstone mianem „niesławnego”. Blackstone odpowiedział, że posiada zbyt małą część rynku kopenhaskiego, żeby mieć znaczący wpływ na czynsze, co potwierdza Duńska Federacja Nieruchomości. Dodano, że Blackstone to inwestor długoterminowy, którego celem jest poprawa posiadanych nieruchomości zgodnie z literą prawa.

Rządowy plan obejmuje następujące elementy:

1. Zakaz spekulacji – właściciel mieszkania musi zaczekać 10 lat zanim podniesie czynsze związane z remontami po to, by zapobiec działaniom spekulantów, którzy dążą do zawierania szybkich, krótkoterminowych zysków kosztem najemców.

2. Hamulec czynszowy – podwyżki czynszów mają zostać spowolnione, by zwalczyć istniejącą już „spiralę cen”.

3. Zapotrzebowanie na zieloną energię – należy ustalić nowe zapotrzebowanie na zieloną energię, aby w przyszłości wszystkie renowacje były energooszczędne.

4. Mieszkalnictwo spółdzielcze – rząd chce zaproponować spółdzielczy model mieszkaniowy i dlatego zaproponuje, aby publiczne oceny wartości takiej nieruchomości mogły zostać utrzymanie, nawet jeśli rynkowe ceny spadną.

James Seppala, dyrektor ds. nieruchomości w Blackstone Europe powiedział, że firma koncentruje się na „długoterminowych inwestycjach w lokalne budownictwo mieszkaniowe, których celem jest utrzymanie domów na najwyższym poziomie. Firma angażuje się również we wspieranie lokalnych działań poprzez zwiększanie podaży i ekologiczności poszczególnych mieszkań”.

Dybvad proadził rozmowy z prawodawcami przez kilka tygodni zanim przedstawił im swój plan. Formalne głosowanie po negocjacjach jeszcze się nie odbyło. Dotychczas ustawodawcy reprezentujący kluczowe partie w parlamencie dali jasno do zrozumienia, że propozycja ministra im się nie podoba.

Nasz przyszły dochód pozostanie niezmieniony, ale jeśli sprzedamy nieruchomości, będą one miały dla kupującego niższą wartość, ponieważ nowy właściciel będzie musiał stawić czoła tym ograniczeniom” – powiedział Nellemann Pedersen z PKA.

Szczególne zaniepokojenie branży budzi sugestia ministra, że chciałby wprowadzić w życie nową ustawę z mocą wsteczną. To „problematyczne”, jak skomentował Nellemann Pedersen. Podkreślił także: „Musimy być w stanie zaufać, że ramy dla inwestycji długoterminowych będą również obowiązywać w perspektywie długoterminowej. Rezultatem jest to, że przemysł emerytalny zainwestuje znacznie mniej w starsze nieruchomości w Danii”.

>>> Czytaj też: Wielki deficyt mieszkaniowy w Wielkiej Brytanii. Potrzeba aż 5 milionów mieszkań