Według ustaleń Onetu, sześć faktur - każda na kwotę 15 tys. 190 zł 50 gr brutto – zapłacił Komitet Społeczny KOD na rzecz firmy informatycznej należącej do Mateusza Kijowskiego i jego żony, Magdaleny.

"Radziłbym jedynie tyle, żeby wszystkie sprawy, które mogą budzić wątpliwości, były położone na stół i wtedy będzie pełna jasność" - powiedział Szłapka w Radiu Zet. Pytany o przyszłość Kijowskiego, poseł zaznaczył, że "nie jest członkiem KOD-u", a to do nich będzie należała ostateczna decyzja.

Zdaniem innego posła Nowoczesnej Marka Sowy, Kijowski na przestrzeni ostatnich trzynastu miesięcy bez wątpienia całkowicie się w KOD zaangażował. "Pewnie lepszą formą było, aby po prostu miał jakąś gratyfikację finansową za swoje działanie, skoro go pochłonęło w całości. Nie można prowadzić działalności całkowicie bez funduszy, to jest po prostu niemożliwie" - powiedział Sowa w Rozmowie Poranka PR24.

W środę w nocy w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych lider KOD napisał, że jego spółka świadczyła "usługi na rzecz ruchu".

Reklama

"Nigdy nie była to pensja, co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy. Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam, że nie ma w tej sprawie nieuczciwości. Błędem było pewnie połączenie ról lidera i usługodawcy dla KOD. Ale z każdej z tych ról wywiązałem się uczciwie" - napisał Kijowski w oświadczeniu.

Podkreślił, że atak na siebie traktuje "jako kolejną prowokację". "W ciągu 13 miesięcy działania KOD-u rzekomo miałem na komputerze zdjęcia pedofilskie i miałem uczestniczyć w aferze korupcyjnej w PZU. Zostało wyjaśnione, że oba te zarzuty były nieprawdziwe. Teraz jednocześnie wiele redakcji dostało dokumenty i na ich podstawie dokonuje pochopnych ocen" - napisał.

Jego zdaniem "nieprzypadkowo materiały zostały upublicznione w momencie rozpoczęcia cyklu wyborczego w KOD-zie". "Zapewne z intencją, by zaszkodzić i KOD-owi. Wierzę, że będzie inaczej, że zbliżające się wybory w KOD-zie w demokratyczny sposób zweryfikują mój mandat do pełnienia obowiązków przewodniczącego" - zakończył Kijowski. (PAP)