Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger wezwał w piątek nowego prezydenta Donalda Trumpa do przedefiniowania roli Stanów Zjednoczonych i do pokazania, że nie zrezygnowały ze swego przywództwa.

Na zakończenie 47. Światowego Forum Ekonomicznego w Davos inicjator spotkania Klaus Schwab odbył po zaprzysiężeniu prezydenta Trumpa wideokonferencję z Kissingerem, który w latach 70. ub. wieku odpowiadał za politykę zagraniczną USA i nadal ma opinię jednego z najwybitniejszych znawców polityki światowej.

Według Kissingera, Trump powinien wziąć pod uwagę fakt, że jedno z osiągnięć byłego prezydenta Baracka Obamy polegało na "wycofaniu Stanów Zjednoczonych z pewnych zbyt eksponowanych pozycji", przy czym jednak stworzył on wrażenie, że "USA wycofują się z miejsc na świecie, gdzie ich obecność ma nadal zasadnicze znaczenie".

Dlatego też, zdaniem Kissingera, Trump powinien "znaleźć właściwą definicję roli, jaką powinny spełniać Stany Zjednoczone bez rezygnowania ze swego nieodzownego dla świata przywództwa".

Były sekretarz stanu USA wypowiedział się także na temat roli NATO, podkreślając, że Sojusz "nie jest przestarzały", jak twierdził Trump, lecz wymaga "zrewidowania, jak wiele innych instytucji stworzonych w ciągu ostatnich 50 lat".

Reklama

Co się tyczy sytuacji na Bliskim Wschodzie, należy - jego zdaniem - "przywrócić równowagę i w tym celu potrzebne jest porozumienie między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, w którym powinna uczestniczyć także Europa", ale nikt nie powinien kontrolować militarnie tej strefy.

Jako receptę dla Syrii Kissinger proponuje "zwieszenie broni i wycofanie oddziałów międzynarodowych".

Wchodzimy - mówił Kissinger - w nowy świat, w którym wydaje się, "że rozpada się wszystko, do czego się przyzwyczailiśmy, ale po raz pierwszy w historii wszystko, co się na świecie dzieje, dotyczy nas wszystkich".

Stosunki Stany Zjednoczone-Rosja cechuje, jak podkreślił, brak zaufania wobec Moskwy z powodu szpiegowania przez nią systemów informatycznych.

W Rosji zaś, która "ma jedenaście stref czasowych oraz ogromne wpływy w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji", panuje wrażenie, że robi się wszystko, aby wywierać na nią presję - dodał.