Zdaniem amerykańskich historyków zakup przez Stany Zjednoczone Alaski od Rosji był jednym z najlepszych interesów w historii amerykańskiej federacji.

Z reguły transakcje są rezultatem kompromisu, rzadko się zdarza, aby obie strony uważały, że zrobiły świetny interes. Transakcja zakupienia od Rosji Alaski przez Stany Zjednoczone jest jednym z wyjątków od tej zasady. Po podpisaniu porozumienia o wykupieniu Alaski obie strony były całkowicie zadowolone.

Na mocy umowy podpisanej 30 marca 1867 r. przez Williama Sewarda, amerykańskiego sekretarza stanu, i Eduarda de Stoeckla, rosyjskiego ministra - czyli ambasadora Rosji - w Waszyngtonie, Stany Zjednoczone zakupiły za 7 mln 200 tys. dolarów 1 518 800 km kw. nowego terytorium.

Stany Zjednoczone, realizując swoje rodzące się dopiero sny o potędze, zapłaciły 4 dolary 74 centy za kilometr kwadratowy. Uwzględniając poziom inflacji w ciągu 150 lat, w dzisiejszych dolarach Alaska kosztowałaby 123 mln, czyli 80 dolarów 89 centów za kilometr kwadratowy. Obecnie w niektórych regionach Alaski nabycie jednej stopy kwadratowej (929 cm kw.) terenu kosztuje więcej.

Dla porównania, za nabycie od Francji w 1803 r. terenów (2,14 mln km kw.), które stanowią dzisiejszy stan Luizjana, USA zapłaciły 15 mln dolarów, czyli - uwzględniając inflację - ok. 250 mln w dzisiejszych dolarach.

Reklama

Stany Zjednoczone były zainteresowane nabyciem Alaski od Rosji już w latach 50. XIX wieku. Podczas nieformalnych rozmów na przełomie lat 1859/60 senator William Gwin w imieniu prezydenta Jamesa Buchanana zaoferował hipotetycznie 5 mln dol., jednak ówczesny minister spraw zagranicznych Rosji na polecenie cara Aleksandra II poinformował, że taka hipotetyczna oferta jest zbyt niska. Dalsze rozmowy przerwała wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych (1860–65).

Siedem lat później sytuacja się zmieniła: Rosja miała kłopoty ze spłatą zaciągniętego w banku Rothschilda długu (15 mln. funtów szterlingów na 5 procent) na reformę uwłaszczenia chłopów w 1861 r., a po przegranej wojnie krymskiej (1853-56) Moskwa obawiała się, że przypadku wznowienia konfliktu z Wielką Brytanią utrzymanie „kolonii” w Ameryce Północnej będzie niemożliwe.

Imperium Rosyjskie obawiało się też, że Stany Zjednoczone będą dążyły do konsolidacji swojego stanu posiadania w Ameryce Północnej i mogą pokusić się o przyłączenie terytoriów na północy kontynentu siłą. Dlatego sprzedanie Alaski Stanom Zjednoczonym - jak argumentował książę Konstanty w liście do starszego brata, cara Aleksandra II - uznano za zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż oddanie jej za darmo w wyniku interwencji zbrojnej Wielkiej Brytanii czy USA. Rosja, aby podbić cenę, ponownie zaproponowała sprzedaż Alaski zarówno Stanom Zjednoczonym, jak i Wielkiej Brytanii. Londyn nie był zainteresowany.

Natomiast dla ówczesnego prezydenta USA, demokraty Andrew Johnsona, i jego sekretarza stanu Williama Sewarda zakup Alaski stwarzał okazję do odwrócenie uwagi opinii publicznej od ostrej krytyki programu odbudowy - „rekonstrukcji” - południowych stanów wyniszczonych morderczą wojną secesyjną.

Zakupienie Alaski cieszyło się prawie powszechnym poparciem Amerykanów. Często spotykane relacje, że Amerykanie byli przeciwni posiadaniu +kolonii+ na północnym krańcu kontynentu, jest jednym z najczęściej powielanych mitów amerykańskiej historii – stwierdził na podstawie analizy ówczesnej prasy, 120 lat po kupnie Alaski, amerykański historyk Stephen Haycox. Zakup Alaski poparła większość z wydawanych wtedy 48 najpoważniejszych dzienników w USA.

Zakup Alaski zdaniem większości XIX-wiecznych komentatorów był częścią amerykańskiego „marszu na Zachód”, realizacją mesjanistycznej idei Manifest Destiny (Boskiego Przeznaczenia). Idea sformułowana przez dziennikarza i polityka irlandzkiego pochodzenia Johna L. O’Sullivana w 1845 r. sprowadzała się do przekonania, że prawo Stanów Zjednoczonych do przejęcia Oregonu leży „w Boskim Przeznaczeniu do rozprzestrzeniania i zajęcia całego kontynentu, który Opatrzność nam ofiarowała”.

Nabycie Alaski, realizacja idei Boskiego Przeznaczenia, oznaczało osłabienie pozycji Wielkiej Brytanii i Rosji, a po spodziewanym przyłączeniu Kolumbii Brytyjskiej posiadanej wtedy przez Anglię, i tym samym połączeniu Alaski z resztą terenów ówczesnej amerykańskiej federacji, ekspansję Stanów Zjednoczonych na cały kontynent. Nadzieje te pokrzyżowała Wielka Brytania.

Oczywiście nie brakowało opinii przeciwnych – szczególnie w prasie niechętnej prezydentowi Johnsonowi i Sewardowi.

Krytycy zakupu Alaski nazywali tę transakcję „fantazją Sewarda”, „lodówką Sewarda”, „wybiegiem dla niedźwiedzi polarnych” i „wyciśniętą pomarańczą" - w aluzji do rosyjskiej rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych Alaski.

Kilkanaście lat później okazało się, że w tej „wyciśniętej pomarańczy” pozostało sporo soku. W 1899 roku na zachodzie Alaski, w okolicach miejscowości Nome, odkryto złoża złota. Zasoby te wyczerpały się w 1909 roku.

Niecałe 60 lat później, w 1969 roku, w Prudhoe Bay odkryto złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Po ukończeniu budowy rurociągu Trans-Alaska w 1977 r. w rezultacie zwiększonych zysków stanu z podatków od sprzedaży ropy naftowej, w 1980 r. zlikwidowano na Alasce podatki stanowe, a mieszkańcy stanu od 1982 r. otrzymują doroczne dywidendy z Alaska Permanent Fund wynoszące od 1 tys. dolarów ( w 1982 roku) do 3 269 dolarów. Przemysł wydobywczy i petrochemiczny wyparł rybołówstwo jako podstawowy sektor gospodarki stanu.

Ropa naftowa była także powodem największej klęski ekologicznej w historii Alaski. Katastrofa tankowca Exxon Valdez, który roztrzaskał się na skałach w Zatoce Księcia Williama w 1989 roku, spowodowała wyciek 42 mln litrów ropy naftowej i skażenie 1800 km wybrzeża Alaski.

Katastrofa Exxon Valdez dała początek ożywionej, prowadzonej do dzisiaj dyskusji o zasadności wydobycia ropy naftowej i innych surowców naturalnych z nowo odkrytych złóż ropy naftowej w rezerwacie przyrody Arctic National Wildlife Refuge pomiędzy przedstawicielami ruchu ekologicznego a biznesem i władzami stanowymi.

Alaska – której mieszkańcy zawsze podkreślają swoją pionierską odrębność - oficjalnie została 49. stanem amerykańskiej federacji 3 stycznia 1959 r.Do dzisiaj większość terytorium Alaski (ok. 69 proc. w 2012 r.) należy do rządu federalnego. Astronomiczna wartość tych terenów (ok. 4 biliony dolarów) skłoniła w 2012 r. Stevena Mufsona do zaproponowania, by odsprzedać Alaskę z powrotem Rosji, a uzyskane z tej transakcji pieniądze przeznaczyć na spłatę amerykańskiego długu narodowego wynoszącego obecnie ponad 19 bilionów dolarów. Nikt nie potraktował pomysłu Mufsona poważnie.

Z Waszyngonu Tadeusz Zachurski