Schetyna ocenił na środowej konferencji prasowej, że odbywająca się tego dnia odprawa kierownictwa MON z udziałem prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy to bardzo ważny moment. Według niego takie spotkania są "symbolem", "podsumowaniem stanu bezpieczeństwa, ale także mówieniem o zagrożeniach i o planach".

"Nie mam takiego wrażenia, że prezydent Andrzej Duda jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. Wydaje mi się, że, niestety, wpływ na demolowanie polskiej armii na masowe odejście oficerów i generałów. Ten wpływ jest w stu procentach zasługą Antoniego Macierewicza" - podkreślił lider Platformy.

Jak dodał, liczy na to, że prezydent Duda wyciągnie wnioski z "ostatnich aktywności Macierewicza i po prostu dzisiaj o tym bardzo wprost powie nie tylko sztabowi i kadrze oficerskiej, ale także opinii publicznej".

"Dla mnie kłopotem jest to, że prezydent Duda nie reaguje (na odejścia generałów i oficerów z polskiej armii), wpisując się w scenariusze partyjno-rekreacyjne. Nie wypełnia swoich obowiązków konstytucyjnych" - dodał.

Reklama

Odprawa kierownictwa MON, najwyższych dowódców wojskowych i dyrektorów komórek organizacyjnych Ministerstwa Obrony Narodowej to coroczna narada, podczas której podsumowuje się realizację zadań z ubiegłego roku i określa priorytety dla resortu i wojska na kolejne miesiące. Zasadnicza część spotkania odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.

Spotkanie, które odbywa się w Centrum Konferencyjnym Wojska Polskiego, zaczęło się od uroczystego powitania prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy. Obecni są także m.in. szef MON Antoni Macierewicz wraz z wiceministrami, szef BBN Paweł Soloch, rzecznik rządu Rafał Bochenek, szefowie sejmowej i senackiej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach i Jarosław Rusiecki oraz szefowie wojskowych służb specjalnych.

Są też wszyscy najważniejsi generałowie, w tym gospodarz odprawy, szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Leszek Surawski oraz dowódcy rodzajów sił zbrojnych - generalny gen. dyw. Jarosław Mika, operacyjny gen. dyw. Sławomir Wojciechowski oraz dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej gen. bryg. Wiesław Kukuła. Wszyscy oni objęli swoje stanowiska w tym roku.

Schetyna na konferencji pytany był też o zatrudnienie b. rzecznika MON w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Zdaniem Schetyny PiS "nie ma żadnych zahamowań, nie ma przyzwoitości". "Ten rząd wygląda jak twarz, czy może lepiej powiedzieć głowa Misiewicza. To jest kompromitacja i wstyd" - mówił szef PO.

"Jestem przekonany, że Polacy będą o tym pamiętać, będą widzieli tę arogancję i pychę, którą ma dzisiaj rząd PiS i będą ją widzieć na kartach wyborczych w czasie wyborów i samorządowych, i parlamentarnych" - podsumował.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w środę, że podpisze decyzję o zawieszeniu Bartłomieja Misiewicza jako członka partii PiS oraz powoła komisję PiS ds. zbadania całej sprawy Misiewicza.

Były rzecznik prasowy MON i b.szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza Bartłomiej Misiewicz został w poniedziałek pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji w spółce.

W środę "Rzeczpospolita" oraz "Fakt" podały informację o rzekomych zarobkach Misiewicza. Według gazet będzie on zarabiał 50 tys. zł miesięcznie za pracę na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ i może liczyć na służbowy samochód.

Według rzecznik PGZ Łukasza Prusa nie jest prawdą, że miesięczne wynagrodzenie Misiewicza wynosi 50 tys. zł. Dodał, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu spółki nie sięga tej kwoty.

Misiewicz już pracował w PGZ; 31 sierpnia 2016 r. został powołany w skład jej rady nadzorczej. (PAP)