„Poinformowaliśmy stronę litewską o możliwości naruszenia granicy państwowej przez ten samolot. Ale samolot kontynuował lot i wleciał w naszą przestrzeń powietrzną, po czym wykonał manewr i zawrócił na terytorium Litwy” – oświadczył dowódca sił powietrznych i obrony przeciwlotniczej Białorusi gen. Aleh Dwihaleu, cytowany przez portal TUT.by.

Jak powiedział wojskowy, był to cywilny lekki samolot. Do incydentu miało dojść w pobliżu budowanej pod Ostrowcem białoruskiej elektrowni atomowej.

Dwihaleu oświadczył, że ponieważ był to samolot cywilny, „zgodnie z normami prawa międzynarodowego i białoruskiego nie podjęto działań siłowych”, ale jeśli takie przypadki będą się powtarzać, to lotnictwo wojskowe będzie zmuszone do reakcji.

„Chcemy wierzyć, że była to niezamierzona pomyłka pilota, a nie zaplanowana akcja. Mam nadzieję, że strona litewska to potwierdzi” – dodał Dwihaleu.

Reklama

Wcześniej w sobotę białoruskie MSZ poinformowało, że wystosowało notę protestu wobec Litwy w związku z incydentem lotniczym, do którego doszło 19 kwietnia. Jak podano w komunikacie, samolot litewski na trzy minuty wleciał w przestrzeń powietrzną Białorusi, naruszając jej granicę państwową. MSZ w Mińsku oczekuje na wyjaśnienia strony litewskiej.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)