"Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, przesyłając wezwanie do usunięcia uchybienia w następstwie opublikowania w Dzienniku Ustaw w piątek 28 lipca br. ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Władze polskie mają miesiąc na odpowiedź na wezwanie do usunięcia uchybienia" - przekazała Komisja w sobotę w wydanym komunikacie.

"Pytanie zasadnicze jest takie, czy Komisja Europejska ma jakikolwiek mandat do tego, by naruszać suwerenność jakiegoś państwa narodowego. Problem nie dotyczy tylko kwestii formalno-prawnych, ale także realnego zakreślenia granic suwerenności narodowej. Myślę, że sytuacja jest patowa w tym znaczeniu, że politycy KE nie bardzo mogą egzekwować jakiekolwiek konsekwencje polityczne. Jest to próba wywierania nacisku, tworzenie pewnego klimatu wobec działań polskiego rządu" - ocenił politolog prof. Tomasz Żyro z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak podkreślił "niewiele z tego może wyniknąć, jeśli chodzi o konsekwencje materialne, natomiast niewątpliwie jest tak, że niektórzy członkowie KE walczą o swój polityczny byt i w ten sposób zakreślają też pole swego działania. "Na ile ono jest prawnie uzasadnione - w tej sprawie wiele do powiedzenia będą mieli konstytucjonaliści" - ocenił.

Jego zdaniem to "Unia Europejska jest jednak w dużej mierze polem gry interesów, także poszczególnych państw". "Te państwa, które mają dominującą pozycję w UE próbują rozgrywać i tworzyć klimat dla swoich interesów narodowych. Proces dochodzenia do stanu suwerenności narodowej jest bardzo bolesny, także dla Polski, ale czy będzie miał konsekwencje prawne i materialne trudno przewidzieć. Na razie wygląda to raczej na spór słowny w dziedzinie retoryki politycznej". (PAP)

Reklama