Szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział przed miesiącem, że tworzone w Polsce wojska cybernetyczne mają liczyć przynajmniej 1 tys. żołnierzy zdolnych do walki w cyberprzestrzeni. Dodał, że na ich utworzenie przeznaczonych zostało 2 mld zł.

Według prezesa katowickiej firmy Mediarecovery Sebastiana Małychy, budowa podobnych oddziałów nie jest czymś nowym – od lat tego typu formacje są w Stanach Zjednoczonych, czy Chinach.

„W ostatnich miesiącach stworzono osobne cyberdowództwa również w Niemczech, czy Korei Południowej, a brytyjski wywiad zainwestuje 2 miliardy dolarów w rozwój ochrony przed cyberzagrożeniami” - powiedział Małycha. Jego firma od lat wyposaża służby mundurowe i armię w sprzęt oraz oprogramowanie bezpieczeństwa IT i informatyki śledczej.

Według prezesa, decyzja polityczna to pierwszy, ważny krok, ale kolejne będą już trudniejsze. Jak ocenił, największym wyzwaniem będzie zachęcenie specjalistów do pracy w tej formacji. Na rynku brakuje osób znających się na bezpieczeństwie IT i trwa walka pracodawców o najlepszych z nich - dodał. Według eksperta, część cywilów zapewne zdecyduje się na taką pracę, jednak kuźnią kadr dla oddziałów cybernetycznych może być przede wszystkim Wojskowa Akademia Techniczna.

Reklama

Już dziś można się tam kształcić się w dziedzinie cyberobrony, bezpieczeństwa informacyjnego i kryptologii zarówno w sferze cywilnej, jak i wojskowej. W tej drugiej specjalności, po ukończeniu studiów zyskuje się jednocześnie stopień podporucznika. Tego typu kierunki tworzone są również na innych uczelniach w Polsce.

Według Małychy, jednym z możliwych scenariuszy jest rozłożenie na kilka lat dochodzenie do pełnego stanu osobowego wojsk cybernetycznych. „W międzyczasie MON może skorzystać z ochotników, którzy zgłaszają się m.in. do Wojsk Obrony Terytorialnej” – uważa.

Według założeń wśród brygad Obrony Terytorialnej znajdą się również specjaliści od cyberbezpieczeństwa. Powstają również społecznościowe inicjatywy tego typu. Jedną z nich jest „Polska Obywatelska Cyberobrona”, tworzona od 2014 roku przez Fundację Bezpieczna Cyberprzestrzeń. Jest to rozwiązanie dla osób mających wiedzę i umiejętności, które jednak nie chcą zakładać munduru. Tego typu inicjatywa, skoordynowana zadaniowo z wojskiem daje szanse na solidne wsparcie w tym obszarze – wskazują przedstawiciele Mediarecovery.

W ich opinii, tworzenie wojsk cybernetycznych może być szansą dla polskich firm - zarówno NATO, jak i poszczególne państwa sojuszu w mniejszym lub większym stopniu współpracują z biznesem.

„Na rynku działa wiele polskich podmiotów, które przez lata działalności wypracowały głębokie kompetencje i +know-how+ w zakresie bezpieczeństwa IT”- zaznaczył Małycha. Jak dodał, współpraca polskich inżynierów i specjalistów cyberbezpieczeństwa z MON przyniesie wiele korzyści obu stronom. Dla firm może być impulsem do jeszcze większego zaangażowania się w obszarze bezpieczeństwa IT, a z punktu widzenia interesów państwa zapewni dostęp do wiedzy i technologii oraz efektywnego jej wykorzystania.

Jak zapowiadał MON, plany stworzenie wojsk cybernetycznych są związane z coraz większą liczbą zagrożeń w tej sferze. Mówiąc o tworzeniu takiej formacji wśród przykładów ataków w cyberprzestrzeni minister obrony wymienił m.in: paraliż stron internetowych parlamentu, ministerstw i banków w Estonii 2007 r., ataki hakerskie przed i podczas szczytu NATO w Warszawie i działania rosyjskich hakerów przeciw elektrowniom w amerykańskim stanie Vermont oraz północnokoreańskiej grupy Lazarus, która próbowała zdestabilizować globalny system finansowy.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka