Notowania trzeciego co do wielkości brytyjskiego banku Barclays spadły w środę o około jedną piątą, do poniżej 60 pensów za akcję. Rynek obawia się, że bank ten będzie musiał powiększyć kapitał lub przekazać część udziałów skarbowi państwa.

Wcześniej masowa wyprzedaż uderzyła w nową grupę bankową Lloyds Banking Group - powstałą z połączenia Lloyds TSB z Halifax Bank of Scotland (HBOS) - oraz w Royal Bank of Scotland (RBS). RBS ostrzegł, że jego strata za ostatni rok obrachunkowy może sięgnąć 28 mld funtów.

W zamian za przejęcie części ich udziałów brytyjski rząd dokapitalizował Lloyds TSB, HBOS i RBS łączną kwotą 37 mld funtów. Skarb państwa dysponuje obecnie 70 proc. akcji RBS oraz 43 proc. akcji Lloyds Banking Group, przy czym w przypadku tej ostatniej inwestorzy obawiają się, że wkrótce będzie to ponad połowa - jeśli dalsza pomoc kapitałowa okaże się niezbędna.

Z opublikowanych w środę danych na temat finansów publicznych wynika, iż w grudniu rząd zaciągnął nowe długi netto na kwotę 44,2 mld funtów, z czego około 20 mld pochłonęło dokapitalizowanie RBS.

Reklama

Jest to największy miesięczny deficyt budżetowy w historii Wielkiej Brytanii. Dla porównania, za grudzień 2007 roku wyniósł on 27,5 mld funtów. Inne dane ze środy wskazują na kurczenie się rynku kredytów budowlanych i rosnące bezrobocie. W poniedziałek rząd ogłosił szczegóły drugiego etapu wsparcia sektora bankowego, zakładającego ich odpłatne ubezpieczenie od strat spowodowanych przez lokaty wysokiego ryzyka.

W ocenie niektórych analityków i publicystów rząd powinien znacjonalizować dokapitalizowane banki. Ostrzegają oni, że drugi etap wsparcia nie spełni wiązanych z nim oczekiwań, nie pobudzi kredytów dla firm i konsumentów, a ponadto nie wiadomo, ile będzie kosztował.

Za funta płacono w środę 1,37 USD, co jest najniższym poziomem od lipca 1985 r. Funt stracił też wobec euro. Niektórzy analitycy sugerują nawet, że agencje ratingowe mogą obniżyć swą ocenę Wielkiej Brytanii, podobnie jak uczyniły to w przypadku Hiszpanii.

Innym powodem odwracania się od funta są obawy, iż przewidziane do ogłoszenia w końcu bieżącego tygodnia dane na temat PKB w ubiegłym kwartale okażą się złe. W II kwartale 2008 roku brytyjski PKB nie zmienił się, natomiast w III kwartale spadł o 0,5 proc.