28 kwietnia Rosja odtrąbiła sukces, ogłaszając porozumienie z Bułgarią o jej udziale w gazociągu South Stream. Dzień później rosyjski wicepremier Igor Sieczyn przyznał, że wciąż nie ma porozumienia co do najważniejszej kwestii.

Tymczasem przewodniczący UE Czesi zamierzają „przejść od słów do czynów” i rozpoczynają prawdziwą batalię o kaspijski gaz dla konkurencyjnego rurociągu Nabucco. Polityczna walka na gazowym froncie się rozkręca.

Bułgaria wybrała South Stream i Europa może zapomnieć o omijającym Rosję Nabucco, który i tak istnieje na razie tylko w sferze werbalnej – taki komunikat wysłała Moskwa. Sofia zapowiada, że chce maksymalnej dywersyfikacji i chętnie będzie uczestniczyć w obu projektach.

Eksperci mają jednak wątpliwości. Jeśli South Stream powstanie wcześniej, budowanie Nabucco może już nie mieć ekonomicznego sensu.

Reklama

Więcej w "Rzeczpospolitej".