Zwykle duża konkurencja oznacza gwarancję sukcesu i wysokiej jakości. Ale nie w przypadku budowy autostrady A2 łączącej Warszawę z Łodzią, gdzie wielka liczba chętnych wykonawców może doprowadzić do opóźnienia w jej powstaniu – pisze dziennik „Polska”.

Premier Donald Tusk już zapowiedział, że jeśli minister infrastruktury Cezary Grabarczyk nie znajdzie sposobu finansowania i rozpoczęcia robót na kluczowych odcinkach autostrad, to będzie się musiał pożegnać ze stanowiskiem.

Wiele wskazuje na to, że spełni się ten zły scenariusz. Grabarczyk poprzedni przetarg na odcinek A2 unieważnił w lutym i rozpisał nowy, w którym niecałe sto kilometrów drogi podzielono na pięć części. Minister nie przewidział, że do przetargu stanie aż 87 firm, w tym konsorcja budowlane z dotkniętych recesją Hiszpanii czy Francji. Zwłaszcza te firmy zrobią wszystko, aby wygrać, bo kontrakty w czasie kryzysu są na wagę złota.

- Liczni wykonawcy będą przeciągać przetarg w nieskończoność ze względu na małą liczbę inwestycji, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Więcej w dzienniku „Polska”.

Reklama