Według raportu dostawy rosyjskiego gazu do Europy w najbliższych latach pozostaną w cieniu stosunków Moskwa-Kijów, a perspektywa budowy gazociągu Nabucco, dostarczającego gaz do Europy z Azji Środkowej z pominięciem terytorium Rosji, jest wątpliwa. W dywersyfikacji źródeł dostaw raport IISS doszukuje się ryzyka, wskazując iż musi być stopniowa i uzupełniona innymi działaniami. "Zróżnicowanie źródeł dostaw umocniłoby pozycję przetargową UE wobec Rosji, ale nie jest wolne od ryzyka. Jeżeli Europa zainicjowałaby agresywną, lecz w ostatecznym rachunku nieudaną próbę poszukiwań alternatywy dla rosyjskiego gazu, mogłaby na tym stracić, zniechęcając do siebie swoje najlepsze, w długofalowej perspektywie, źródło dostaw" - ostrzega raport.

Analitycy Instytutu zauważają zarazem, iż wyrażane wcześniej obawy, że Rosja zaaranżuje powstanie "gazowego OPEC-u" lub przyłączy się do "naftowego OPEC-u", zyskując tym samym większe możliwości wpływu na podaż energii na rynku europejskim, nie potwierdziły się. W świetle dwuznacznego stanowiska Azerbejdżanu i Turkmenii, IISS uważa, iż największą nadzieją dla proponowanego gazociągu Nabucco są złoża gazu w płn. Iraku.

"Jednak bez dostaw z Turkmenii (która kilka miesięcy temu podpisała umowę na dostawy gazu do Chin - PAP), gazociąg mógłby zaspokajać tylko niewielką część zapotrzebowania UE na gaz i nie naruszyłby dominującej pozycji Gazpromu na europejskim rynku gazowym" - dodaje raport. IISS zapatruje się pesymistycznie na perspektywę szybkiego rozwiązania sporu ukraińsko-rosyjskiego na tle dostaw gazu i zauważa, że budowa gazociągów omijających Ukrainę (Nord Stream i South Stream) wymagać będzie 3-5 lat.

"Komercyjnych stosunków Moskwy z Kijowem nie da się naprawić, jeżeli obie strony będą zdecydowane się kłócić, zwłaszcza gdy ich kłótnia dotyczyć będzie sposobów modernizacji starzejącej się sieci ukraińskich gazociągów" - zaznacza raport. IISS nie wyklucza, iż UE będzie w związku z tym poszukiwać alternatywnych szlaków tranzytowych dla dostaw rosyjskiego gazu, omijających Ukrainę. "Jeżeli rządy UE dojdą do wniosku, że to Ukraina ponosi główną winę za zakłócenia dostaw rosyjskiego gazu do Europy w styczniu 2009 r. i nie ma perspektyw ani na załagodzenie jej stosunków z Rosją, ani na otwarcie się Kijowa na zagranicznych inwestorów, którzy usprawniliby sieć gazociągów, to będą się skłaniać ku poszukiwaniu alternatywnych szlaków tranzytowych" - napisano w raporcie.

Reklama

IISS sugeruje, by energetyczna strategia UE obejmowała: maksymalne zmniejszenie popytu na energię, poprawę infrastruktury poprzez usprawnienie systemu sieci i systemu magazynowania gazu oraz umiarkowaną i stopniową politykę dywersyfikacji źródeł dostaw i szlaków tranzytowych. Forsowanie tempa projektu Nabucco byłoby - zdaniem IISS - "nieusprawiedliwionym działaniem w panice". Raport przypomina ocenę Komisji Europejskiej przewidującą wzrost zużycia gazu w UE, a tym samym rosnącą zależność od importu. 84 proc. gazu spalanego w UE w 2030 r. będzie pochodziło z importu.