W przetargach na zakup energii elektrycznej organizowanych przez gminy czy przedsiębiorstwa startuje czasami nawet po kilkanaście firm energetycznych. Odbiorcy ciągle jednak boją się zmian sprzedawców, zwłaszcza na nowych, których nazwy nic im nie mówią. Nie ma się jednak czego bać. Sprzedaż prądu jest koncesjonowana przez URE. Regulator w przypadku mniej wiarygodnych firm bierze od nich gwarancje bankowe mające zabezpieczać interesy odbiorców. Sami odbiorcy mogą zrobić podobnie, żeby zabezpieczyć wykonanie kontraktu. Wszystkiego przewidzieć się jednak nie da. Zmieniając sprzedawcę, odbiorca ponosi ryzyko. To jednak warunek konieczny, żeby z liberalizacji tego rynku skorzystać, czyli kupować najtaniej, jak to możliwe.