Zanim inwestorzy poznają w środę opinię Fed na temat kondycji amerykańskiej gospodarki, będą musieli rozprawić się z szeregiem istotnych danych makroekonomicznych oraz informacji z europejskich spółek. Płaskie zakończenie wtorkowej sesji na Wall Street pomogło przerwać spadkową serię w Azji (NIKKEI wzrósł o proc. 0,4 proc., Hang Seng zyskał 1,8 proc.), a poranne notowania kontraktów terminowych na europejskie indeksy sugerowały, że również i tutaj niedźwiedzie zejdą w końcu do defensywy. Bank Japonii potwierdził stanowisko z ubiegłego tygodnia o kontynuacji łagodnej polityki pieniężnej pomimo planowanego zaprzestaniu skupowania korporacyjnych papierów wartościowych.

Z kolei Bank Światowy podnosząc prognozę wzrostu gospodarczego dla Chin z 7,2 proc. do 8,4 proc. uznał, że obecnie wycofywanie się banku centralnego z podjętych inicjatyw byłoby niewskazane. Niepokojąco łagodnie eksperci Banku Światowego potraktowali zagrożenie powstania bańki spekulacyjnej, m.in. na rynku nieruchomości, który od kilku miesięcy zasilany jest potężną akcją kredytową. O tym jak kolosalne znaczenie mają Chiny dla wyciągnięcia świata z recesji nie trzeba chyba nikogo przekonywać - wczorajsze podwyżki stóp procentowych w Australii argumentowano m.in. szybszym niż oczekiwano rozwojem Chin, a po wyłączeniu Kraju Środka, Bank Światowy szacuje wzrost azjatyckich gospodarek na poziomie 1,1 proc.

W środę w Europie lepsze od szacunków analityków wyniki kwartalne opublikował francuski bank Societe Generale, a wśród spółek, które zaplanowały na dziś publikację raportów finansowych za III kw. 2009 r., wyliczyć należy m.in. Carlsberg, Time Warner, Total czy Cisco. Na GPW BRE Bank zaprezentował wyniki finansowe nieco niższe od oczekiwań rynku - zysk netto wyniósł 73 mln PLN przy konsensusie analityków na poziomie 83 mln PLN, mocno rozczarował Dom Development, natomiast pozytywnie zaskoczył Bank Handlowy. Tuż po rozpoczęciu notowań akcje największych banków z WIG20 odrabiały wczorajsze straty, podciągając indeks o ok. 30 punktów (1,7 proc.).