Ministerstwo Finansów już przygotowuje grunt pod finansowanie potrzeb pożyczkowych w 2010 roku. Dużo sprzedaje na rynku krajowym, choć potrzeby na ten rok resort już sfinansował. Pod koniec listopada sprzedał na jednym przetargu dwuletnie papiery o wartości 5 mld zł. Na początku grudnia uplasował kolejne 1,7 mld zł i dorzucił pięcioletnie obligacje za prawie 4 mld zł. Po drugie, Ministerstwo Finansów zgromadziło sporo środków na rachunku walutowym, które w razie potrzeby może wymienić na złote. Na koniec października było to 5,5 mld euro.
– Ministerstwo jest lepiej przygotowane na przyszły rok, niż było na rok bieżący – mówi Remigiusz Grudzień z PKO BP. Dodaje, że poduszka płynnościowa, jaką stworzyło sobie MF, daje mu lepszą pozycję wyjściową na przyszły rok. – Jeśli popyt będzie zadowalający zarówno pod względem wolumenu, jak i rentowności, to podaż papierów już od początku roku może być duża. Jeżeli jednak inwestorzy będą wykazywać ograniczone zaufanie, to MF może zmniejszyć podaż, żeby zachować akceptowalne dla siebie ceny tych papierów – mówi Remigiusz Grudzień z PKO BP.
Zdaniem Marcina Grotka z Raiffeisen Banku MF będzie też prawdopodobnie kontynuowało strategię z tego roku, która polega na emitowaniu papierów o stosunkowo krótkich terminach zapadalności. – W pierwszych miesiącach przyszłego roku można nawet oczekiwać spadku rentowności np. obligacji dwuletnich. A to dlatego, że krótkoterminowa płynność banków jest duża – mówi Marcin Grotek. W ostatni piątek banki ulokowały w tygodniowych bonach pieniężnych NBP 51,3 mld zł.
Według Remigiusza Grudnia rentowności mogą spadać nawet do połowy roku. – Pomimo tego, że potrzeby pożyczkowe rosną, to sytuacja gospodarcza Polski jest dobra na tle innych krajów UE, a sytuacja fiskalna nie jest żadnym wyjątkiem – mówi ekonomista. I dodaje, że jeśli dochodowość obligacji zacznie się zwiększać, to raczej pod koniec roku. – Będzie to efekt oczekiwań zaostrzenia polityki pieniężnej. Poza tym zaczną zapewne rosnąć rentowności obligacji innych krajów europejskich – np. niemieckich, które są dla polskich papierów punktem odniesienia – mówi Remigiusz Grudzień.
Reklama
Podobnie uważa Marcin Grotek. – W drugiej połowie stopy procentowe zaczną rosnąć, więc rentowności także. Prawdopodobnie będzie to dotyczyć tzw. długiego końca krzywej – czyli obligacji o dłuższych terminach zakupu, np. 10-letnich – mówi analityk.
204 mld zł – to wartość potrzeb pożyczkowych brutto budżetu w 2010 roku