Przyjęty przez rząd plan wydatków unijnych na 2010 r. zakłada, że w ramach wszystkich funduszy, które UE przekazała nam na lata 2007-13, przez następne 12 miesięcy w całym kraju ma zostać wydanych około 40 mld złotych - tak by 27 mld złotych mogło zostać przekazanych do rozliczenia z Komisją Europejską i zrefundowanych – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

>>> Czytaj też: Rząd przyjął plan wydatków na programy unijne w 2010 roku

Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że docelowa kwota unijnych wydatków jest jak najbardziej możliwa do osiągnięcia. Eksperci przewidują, że rząd w tym roku może nawet uzyskać wyniki lepsze od prognoz. „Te 27 mld złotych to jest dość zachowawczy cel. Rząd przyjął prognozę ostrożną i ona zostanie wykonana z nadwyżką. Potencjał odbiorców dotacji jest dużo większy - mówi "Gazecie Wyborczej" Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego.

>>> Czytaj też: W 2009 roku wykorzystaliśmy 16,9 mld zł z Unii, o 200 mln zł więcej niż planowano

Reklama

Unijne pieniądze będą w tym roku wydawane przede wszystkim na Regionalne Programy Operacyjne (10 mld zł), dotacje dla firm (3,3 mld zł) i inwestycje w infrastrukturę i ochronę środowiska (7,8 mld zł). W ramach „pakietu antykryzysowego” Unia wesprze także polski rynek pracy dofinansowując szkolenia dla pracowników, pośrednictwo pracy dla zwolnionych osób czy też zakładanie mikroprzedsiębiorstw.

>>> Czytaj też: "Polska-Unia, bilans 5 lat"

Więcej: "Gazeta Wyborcza"