Wybudowanie elektrowni węglowej z udziałem polskiego inwestora jest planowane na Białorusi w 2014 roku - poinformował w piątek wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

>>> Czytaj też: Ruszyła likwidacja przestarzałych elektrowni

Ma ją zbudować Kulczyk Holding wraz z koncernem energetycznym Biełenergo w Zelwie w obwodzie grodzieńskim. "Prace, jeżeli chodzi o inwestycje na Białorusi, są dość zaawansowane. W tej chwili sprawy formalne i administracyjne (...) zostały zakończone i ten proces inwestycyjny jest planowany w perspektywie do 2014 roku" - powiedział PAP Pawlak. Jak podał inwestycja w Zelwie, ma bazować na węglu z lubelskiej Bogdanki.

>>> Czytaj też: Waldemar Pawlak na Białorusi - rozmowy o gospodarce i energetyce

Pawlak brał udział w czwartek z Mińsku w posiedzeniu Polsko-Białoruskiej komisji do spraw współpracy gospodarczej. Omawiane były m.in. wspólne inwestycje energetyczne. Jednocześnie przedstawiciele Kulczyk Holding rozmawiali z białoruskim koncernem energetycznym Biełenergo.

Reklama

Marta Wysocka z biura prasowego Kulczyk Holding powiedziała w czwartek PAP, że był to kolejny etap rozmów na temat wspólnego projektu budowy konwencjonalnej elektrowni węglowej o mocy do 1 tys. MW. Spółka szacuje koszt tej inwestycji na ok. 1,5 mld euro. Biełenergo i Kulczyk Holding podpisały list intencyjny w sprawie budowy elektrowni na forum inwestycyjnym w Londynie w listopadzie 2008 roku.

>>> Czytaj też: Energetyka przyszłości: auta na prąd, biogazownie i energetyczne uprawy

"Rozmawialiśmy też o połączeniach międzysystemowych, dotyczy to inwestycji PSE-Operator" - dodał Pawlak. Jak jednak zaznaczył, dla Białorusi dużo ważniejsze jest szybkie wybudowanie elektrowni niż połączenia międzysystemowego. "Ale będziemy starali się robić to w taki sposób, żeby było to przedsięwzięcie zsynchronizowane" - zaznaczył. "Generalnie ważne, żeby Białoruś była bliżej Europy i Polski" - podsumował.

>>> Czytaj też: "Połączenia międzysystemowe pozwolą nam handlować gazem w Europie"

Inwestycja na Białorusi wymaga budowy infrastruktury elektroenergetycznej, m.in. linii przesyłowych, które pozwolą włączyć elektrownię do białoruskiego systemu energetycznego, przesyłać energię do Polski, a może - jak mówił w połowie ub.r. wicepremier Andrej Kobiakou na polsko-białoruskim szczycie gospodarczym w Warszawie - eksportować ją dalej. Białoruś nie jest objęta unijnymi limitami emisji CO2.