Lissek skomentował w ten sposób wypowiedź wiceprezes EBI Marty Gajęckiej, która w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" oceniła, że Nord Stream nie ma szans na kredyt banku. Jej zdaniem, Gazociąg Północny to "energetyczna kurtyna dzieląca Europę i nie zwiększa jej bezpieczeństwa energetycznego jako całości". "Nie rozumiemy tej wypowiedzi" - powiedział dyrektor Nord Stream.

>>> Polecamy: Gazociąg Północny to energetyczna kurtyna, która podzieli Europę

Według niego spółka nie ma potrzeby starać się o kredyt od Europejskiego Banku Inwestycyjnego. "Zwróciliśmy się do konsorcjum banków, które działają na całym świecie. Mimo trudnych czasów spotkało się to z dobrym odzewem rynku kapitałowego, tak więc nie mamy problemów, by uzyskać potrzebne 3,9 mld euro" - powiedział Lissek.

Według niego z tej kwoty 3,1 mld euro zostało poręczone przez gwarancje rządowe z Niemiec i Włoch. "W tym konsorcjum uczestniczy 27 banków i jesteśmy optymistami, że do marca umowy kredytowe będą gotowe do podpisu" - dodał. Lissek potwierdził też, że Nord Stream znalazł już odbiorców na gaz z pierwszej nitki Gazociągu Północnego. "Przepustowość pierwszej nitki - 27,5 mld metrów sześciennych rocznie - została sprzedana w blisko 90 procentach" - powiedział.

Reklama

Odbiorcami surowca będą m.in. niemieckie koncerny E.On i BASF-Wintershall, duński DONG, francuski Gaz de France, holenderski Gasunie. Rosyjski gaz trafi również do Wielkiej Brytanii. Gazociągiem Północny pod Bałtykiem połączy Rosję z Niemcami. Budowa ma rozpocząć się w kwietniu. Ukończenie pierwszej nitki zaplanowano na koniec 2011 roku, a drugiej - na 2012 rok. Koszt inwestycji to 7,4 mld euro. Akcjonariuszami budującego gazociąg konsorcjum Nord Stream są: rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).