>>> Czytaj także: Nord Stream nie chce kredytu z EBI

Ocenił jednak, że same pomysły na rozbudowę w przyszłości portu w Świnoujściu nie są wystarczającym uzasadnieniem, by ingerować w środowisko naturalne i wkopać gazociąg na skrzyżowaniu jego trasy z torem wodnym. Von Ameln odpowiada w Nord Stream za procedury uzyskiwania pozwoleń na budowę Gazociągu Północnego, który ma przebiegać pod Morzem Bałtyckim, łącząc Niemcy i Rosję.

>>> Polecamy: Gazociąg Północny to energetyczna kurtyna, która podzieli Europę

PAP: Polskie władze obawiają się, że Gazociąg Północny utrudni swobodny dostęp większych statków do portów w Szczecinie i Świnoujściu. Czy Nord Stream weźmie te wątpliwości pod uwagę w swoich planach?

Reklama

Dirk von Ameln: W pozwoleniu na inwestycję, które wydały nam niemieckie władze, zostaliśmy zobowiązani do przedstawienia studium na temat bezpieczeństwa żeglugi w obszarze, gdzie trasa gazociągu przecina się z torem wodnym do portów. Mamy udowodnić, że zarówno żegluga jak i dostęp do portów w Polsce nie będzie utrudniony oraz że nie istnieje szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa gazociągu. W naszej analizie ryzyka, której angielskojęzyczna wersja gotowa będzie zapewne w tym tygodniu, nie ograniczamy się tylko do wskazanego nam odcinka, ale przyglądamy się jeszcze raz całemu obszarowi. To oznacza, że bardzo poważnie traktujemy zastrzeżenia strony polskiej.

PAP: Czy gazociąg będzie całkowicie bezpieczny dla żeglugi?

DvA: Jedziemy na tym samym wózku. Nord Stream zarabia na transporcie gazu. Jeśli położylibyśmy rurociąg tak, że mógłby zostać uszkodzony przez wpływające na mieliznę statki, to nie moglibyśmy przesyłać surowca. Mamy najlepszy interes w tym, by ułożyć rurę bezpiecznie. Chcemy móc wykorzystywać gazociąg bez ryzyka przez co najmniej 50 lat. Nie mamy żadnego interesu w tym, by dochodziło do konfliktów. W nadchodzących tygodniach spróbujemy wyjaśnić wraz z niemieckimi władzami, jakie kroki byłyby potrzebne, aby zapewnić bezpieczeństwo żeglugi. Moim zdaniem nie ma tu żadnego konfliktu.

PAP: Polska chce jednak rozwijać port w Świnoujściu, tak by wpływały do niego większe statki o zanurzeniu 15 metrów. Czy Nord Stream wziął te plany pod uwagę?

DvA: Nasze studium ryzyka uwzględnia statki o zanurzeniu do 13,5 metra. To odpowiada istniejącym planom dla portu w Świnoujściu, z którymi nas zapoznano. Są też pomysły, by pogłębić basen portowy. Ale można zadać pytanie, jak wówczas duże statki przepłynęłyby przez redę, która ma głębokość 14 częściowo 13 metrów? Nie byłoby tu dróg do i z portu. Samo pogłębienie basenu portowego zatem nie wystarczy. Ponadto nie możemy podejmować ingerencji w przestrzeń naturalną (Bałtyku) tylko dlatego, że ktoś ma jakiś pomysł, że kiedyś może zechce coś zrobić, np. rozbudować port. Jeśli z takiego powodu chcielibyśmy szczególnie głęboko wkopać rurociąg, żadna władza nie dałaby nam na to pozwolenia.

PAP: Czy uważa pan, że wątpliwości dotyczące dostępu do portów w Świnoujściu i Szczecinie mają związek z ogólną krytyczną oceną całego projektu ze strony polskiej polityki?

DvA: Rozumiemy troski władz portów. Są one w pełni uprawnione. Naszym zadaniem jest rozwianie tych obaw. Władze polskich portów mają tu też pełne poparcie niemieckich urzędów, które zapisały zastrzeżenia Polski w pozwoleniu na budowę gazociągu i żądają od nas odpowiednich dowodów. My zamierzamy je przedłożyć i - jeśli okaże się to niezbędne - pogłębimy gazociąg, tam gdzie to konieczne. Chodzi o to, by chronić gazociąg i oczywiście nie ograniczać dostępu do portu w Świnoujściu.

Rozmawiała: Anna Widzyk