Jeśli nie pojawią się nowe środki, to w czerwcu rozpocznie się ostatni konkurs w tej perspektywie finansowej w ramach Działania 4.4 w programie Innowacyjna Gospodarka. Na pewno będą mogły w nim wystartować małe i średnie firmy. Szanse na to, że dopuszczone zostaną do niego także duże przedsiębiorstwa, są niewielkie.

Według Rafała Baniaka, decyzja ma zapaść w ciągu dwóch tygodni. Będzie ona zależała od tego, czy spełnione zostaną wymogi podziału środków unijnych między duże firmy a sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Zgodnie z ustaleniami z Komisją Europejską co najmniej 70 proc. pieniędzy w programie Innowacyjna Gospodarka musi trafić do mniejszych firm. W ubiegłym roku było to 60 proc.

Rafał Baniak podkreśla, że dopuszczenie dużych firm jest możliwe w sytuacji skierowania do Działania 4.4 dodatkowych środków. Jednak resort gospodarki analizuje, czy taki krok byłby korzystny. – Interesują nas nowe miejsca pracy, które będą tworzone na skutek inwestycji współfinansowanych ze środków unijnych – mówi wiceminister.

Tak jak wcześniej informowaliśmy, decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w II kwartale. Nie będzie ona łatwa, bo pieniądze mają pochodzić z puli dotacji adresowanej do inwestorów zagranicznych. W ubiegłym roku nie było na nie zbyt wiele chętnych. Jednak w ostatnim czasie uległo to zmianie. – Zgłasza się do nas coraz więcej firm zainteresowanych tym wsparciem. Dlatego nie możemy z automatu przesunąć pieniędzy i w przyszłości pozbawiać inwestorów możliwości skorzystania z dotacji – mówi Rafał Baniak.

Reklama

Resort gospodarki przygotował dla nich ułatwienia w dostępie do pieniędzy z UE. Chodzi m.in. o obniżenie progu minimalnej liczby miejsc pracy i podniesienie wysokości dotacji.



ikona lupy />
Pierwsze konkursy dla firm ruszają w połowie lutego / DGP