Wykruszają się kolejni potencjalni inwestorzy w należącej do Orlenu rafinerii w Możejkach. Po Lukoilu zrezygnował teraz TNK-BP. Na placu boju został już tylko Rosnieft. To właśnie ten koncern ma obecnie największe szanse na wejście do Możejek. Zdaniem ekspertów PKNOrlen – który szuka strategicznego partnera dla swojej spółki Orlen Lietuva – może zaoferować Rosnieftowi 1/4 swoich litewskich udziałów.

Ropa znów przez Przyjaźń

Orlen wyklucza całkowite wyjście z Orlen Lietuva. – Żadne negocjacje w sprawie sprzedaży nie są obecnie prowadzone – zapewnia Joanna Puskar z biura prasowego płockiej spółki.
Mówi, że koncern zastanawia się natomiast nad możliwością znalezienia partnera strategicznego. Orlen nie chce zdradzić więcej szczegółów. Zdaniem ekspertów pozyskanie takiego partnera może oznaczać w praktyce to, że kupi on od Orlenu pakiet mniejszościowy Możejek. Według Kamila Kliszcza, analityka DI BRE Banku, w rachubę mogłaby wchodzić sprzedaż maksymalnie 25 proc. akcji. Nie wyklucza on, że wiązałoby się to również z przekształceniem rafinerii w zakład, który przerabiałby usługowo dla partnera ropę, dostarczoną przez niego. To oznaczałoby natomiast, że – jeśli partnerem byliby Rosjanie – ropa via rurociąg Przyjaźń mogłaby znowu popłynąć do Możejek.
Reklama
Możejki od trzech lat pozbawione są najtańszego sposobu dostaw ropy naftowej, czyli za pośrednictwem rurociągu. Transnieft, rosyjski koncern zarządzający siecią naftociągów, w 2006 roku zamknął litewski odcinek Przyjaźni i surowiec przestał docierać tą drogą do rafinerii. W efekcie Orlen musi surowiec sprowadzać drogą morską.

Rosnieft faworytem

Obecnie praktycznie jedynym możliwym partnerem dla Orlenu na Litwie wydaje się Rosnieft. Dlaczego? Wcześniej w gronie faworytów wymieniano koncerny, które w 2006 roku, podobnie jak Orlen, stanęły do rywalizacji o udziały Jukosu w Mazeikiu Nafta, a więc Lukoil, Gazprom czy TNK-BP. Wszystkie te spółki nie są już zainteresowane inwestycjami na Litwie. Wagit Alekpierow, prezes tego pierwszego koncernu, już w zeszłym roku zapewniał DGP, że nie chce litewskich aktywów Orlenu.
W poniedziałek do tego samego wniosku doszedł Didier Baudrand, wiceprezes TNK-BP. Cytowany wczoraj przez litewską gazetę Verslo Zinios zaprzeczył, by koncern miał inwestować w Możejkach, czy w ogóle na Litwie. Jak tłumaczy nam osoba zbliżona do Orlen Lietuva, Rosjanie zrezygnowali ze starań o Możejki, bo rafineria nie jest dla nich łakomym kąskiem. – Mazeikiu Nafta ma gigantyczny problem logistyczny. Z tego powodu mówi się o jej sprzedaży przez Orlen lub szukaniu partnera strategicznego. Logistyka to również przyczyna, dla której inne firmy boją się inwestować w rafinerię – twierdzi nasz rozmówca.
Według niego trudno oczekiwać, by kierujące się interesem biznesowym Lukoil czy TNK-BP chciały inwestować w Możejki. – Takich wątpliwości może nie mieć Rosnieft, koncern, który jest przedłużeniem Kremla. Tam decyduje polityka – tłumaczy nasz informator. Rosnieft oświadczył kilka dni temu, że jest zainteresowany aktywami rafinerii sprzedawanych w Europie.

Problemy logistyczne

Obecnie głównym problemem Orlenu na Litwie są wysokie koszty transportu z rafinerii. Ponieważ 50 proc. produkcji Możejek trafia na eksport, PKN szuka sposobu obniżenia kosztów ich dostarczenia do morskich terminali na Litwie. Dziś transportuje głównie koleją. – To podkopuje zyski Możejek, co daje się odczuć zwłaszcza przy obecnych niskich marżach – podkreśla Lajos Meszaros, analityk KBC Securities.
Orlen chce wybudować rurociągi produktowe i naftowe z terminalu w Kłajpedzie do rafinerii. Ponieważ spółka musi wydać na to ponad 100 mln dol., Orlen chce gwarancji, że za jakiś czas nie wzrosną opłaty przeładunkowe w terminalu. To dlatego koncern chce odkupić od władz w Wilnie udziały w Klaipedos Nafta. Problem w tym, że terminal ma strategiczne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Litwy. Wilno nie chce więc oddać go Orlenowi.
ikona lupy />
Główne rynki, na które trafiają produkty z rafinerii Możejki / DGP