W godzinach przedpołudniowych wsparciem dla wspólnej waluty okazały się lepsze dane o styczniowej produkcji przemysłowej w strefie euro, która nieoczekiwanie wzrosła o 1,4 proc. r/r (chociaż to jeszcze nic nie znaczy). Kluczowe znaczenie miały też spekulacje o możliwym powołaniu znanej z gołębiego nastawienia w polityce pieniężnej, dotychczasowej członek FED – Janet Yellen na miejsce odchodzącego w lecie 2010 obecnego zastępcy szefa FED, Donalda Kohna. W efekcie notowania EUR/USD podeszły pod kluczowy poziom 1,3800, który jednak nie został sforsowany. Nastroje wokół dolara poprawiły lepsze dane o sprzedaży detalicznej z USA, która nieoczekiwanie wzrosła w lutym 0,3 proc. m/m i 0,8 proc. m/m (oczekiwano -0,2 proc. m/m i 0,1 proc. m/m). To zmazało wcześniejsze obawy związane z możliwą nominacją Janet Yellen i po południu kurs EUR/USD wrócił w okolice 1,3730. Inwestorzy nie zareagowali na nieznaczny spadek indeksu nastrojów konsumenckich Michigan, jaki został opublikowany o godz. 15:55.

EUR/USD: Test górnego ograniczenia kilkunastodniowej konsolidacji na 1,38 nie był udany. Najpewniej wrócimy, zatem w okolice 1,3680-1,3700. Jeżeli rynek spadnie niżej, to będzie sugestią powrotu do 1,3580, a być może nawet i 1,3530. Inwestorzy zaczną się pozycjonować pod posiedzenie FED, którego wyniki poznamy we wtorek wieczorem. Do tego czasu, raczej nie należy spodziewać się naruszenia konsolidacji 1,3530-1,3800.