Dla dostaw najbardziej dogodny byłby litewski terminal w Butyndze, lecz obecnie jest używany przez litewską rafinerię - pisze bałtycka agencja BNS. Terminal ten jest częścią należącej do Orlenu rafinerii w Możejkach. Rzecznik prasowy "Orlen Lietuva" Jacek Komar powiedział, jak pisze BNS, że nie ma technicznych możliwości dla transportu ropy z łotewskiego portu Windawa (Ventspils) na Białoruś. Wymagałoby to bowiem dodatkowych inwestycji od Łotwy, Litwy i Białorusi w stacje pompujące w celu odwrócenia kierunku przepływu ropy.

Jak podała we wtorek oficjalna agencja BiełTA, oczekuje się, że umowy w sprawie wenezuelskiej ropy dla Białorusi zostaną podpisane wkrótce. Porozumienie w sprawie dostaw na Białoruś 80 tys. wenezuelskiej ropy dziennie ogłoszono w poniedziałek podczas wizyty w Wenezueli białoruskiego prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

Wenezuelski ekspert naftowy Gustavo Coronel, były członek zarządu państwowej spółki Petroleos de Venezuela, zwrócił uwagę w wywiadzie dla Radia Swaboda, że wenezuelska ropa niekoniecznie musi dotrzeć fizycznie na Białoruś. Jego zdaniem zostanie ona dostarczona trzeciemu krajowi, który z kolei dostarczy swoją ropę Białorusi. "Prawdopodobnie na Białoruś będzie dostarczana rosyjska ropa (...). W każdym razie to będzie ropa z kraju, który znajduje się bliżej Białorusi niż Wenezuela. (Prezydent Wenezueli Hugo) Chavez po prostu sprzeda obiecaną Łukaszence ropę temu trzeciemu krajowi za coś innego. Fizycznie wenezuelska ropa nie pojawi się na Białorusi" - przypuszcza Coronel.

Jego zdaniem Chavez zamierza sprzedawać ropę Białorusi z przyczyn politycznych, gdyż "chce pokazać Stanom Zjednoczonym, że ma sojuszników w innych częściach świata", a jedynym sposobem, by umocnić taki sojusz, jest ropa. "80 tys. baryłek na dzień to niewielka ilość, jeśli wziąć pod uwagę, że Wenezuela wydobywa 2,3 mln baryłek dziennie" - ocenił Coronel.

Reklama