"Tragicznie przerwane życie prezydenta, śmierć elity patriotycznej Polski, oznacza dla nas jedno: musimy dokończyć ich misję" - napisał prezes PiS w oświadczeniu, w którym ogłosił decyzję o kandydowaniu.

Komitet wyborczy Kaczyńskiego złożył w Państwowej Komisji Wyborczej 1 mln 650 tys. podpisów z poparciem.

W kampanii wyborczej przed pierwszą turą wyborów komentatorzy podkreślali przemianę Jarosława Kaczyńskiego; jego polityczni oponenci wątpią jednak, by łagodniejsze oblicze kandydata PiS było autentyczne. Sam Kaczyński, jak mówił, sprawę autentyczności swojej przemiany "zostawia inteligencji Polaków".

Kaczyński podczas spotkań wyborczych zapowiadał, że jako prezydent będzie dbał o siłę polskiego państwa. Wiele mówił również o potrzebie zreformowania - według planu przedstawionego przez Zbigniewa Religę - służby zdrowia. Powtarzał jednak wielokrotnie, że tylko publiczna służba zdrowia gwarantuje, że każdy, niezależnie od tego, czy jest bogaty, czy biedny, będzie mógł z niej korzystać.

Reklama

Ostatnie dni kampanii zdominował spór między sztabami PiS i PO dotyczący prywatyzacji szpitali, który miał swój finał sądowy. Sąd orzekł, że Jarosław Kaczyński ma sprostować nieprawdziwą wypowiedź, że Bronisław Komorowski chce, aby służba zdrowia była sprywatyzowana. Jednocześnie sąd zakazał prezesowi PiS rozpowszechniania tej informacji.

J.Kaczyński zapewniał też w kampanii, że będzie dbał o interesy polskiej wsi i zabiegał o zrównanie unijnych dopłat dla polskich rolników do poziomu, jaki otrzymują rolnicy w innych krajach UE. J.Kaczyński zapowiadał kontynuację polityki zagranicznej swojego brata i mówił, że Polska powinna być regionalnym liderem.

W trakcie kampanii wielokrotnie apelował do swoich politycznych konkurentów o współpracę i zaniechanie wojny polsko-polskiej.

Jeszcze zanim prezes PiS poinformował o zamiarze ubiegania się o najwyższy urząd w państwie politycy tego ugrupowania przekonywali, że w związku z tragiczną śmiercią Lecha Kaczyńskiego to Jarosław Kaczyński jest "naturalnym kandydatem" PiS na prezydenta.

Obu polityków - jak podkreślają komentatorzy - łączyła wyjątkowa więź. Mówiono, że Lech Kaczyński jest w stanie wybaczyć każdą zniewagę poza tymi uczynionymi bratu. W jednym w wywiadów Lech Kaczyński tak mówił o swoim bracie: "Jarosław jest lepszy ode mnie w tworzeniu idei, koncepcji, programów. Jest zdecydowanie lepszym mówcą i polemistą. Naszą sprawność organizacyjną oceniałbym na równi. Ja natomiast mam większą umiejętność nawiązywania kontaktów".

Jak podkreślali współpracownicy obu polityków, prezes PiS i prezydent byli ze sobą w stałym kontakcie - telefonowali do siebie nawet kilka razy dziennie. W kontakcie telefonicznym byli też 10 kwietnia. W sobotni poranek przed katastrofą Tu-154 Lech Kaczyński zadzwonił do brata z pokładu samolotu, zapewniając go, że wszystko idzie zgodnie z planem, a za kilkanaście minut maszyna wyląduje w Smoleńsku.

Po smoleńskiej katastrofie Jarosław Kaczyński przez długi czas nie wypowiadał się publicznie, nie przemówił również podczas uroczystości żałobnych, a potem pogrzebowych prezydenta i jego małżonki Marii; głos zabrał jedynie na kilku pogrzebach swoich partyjnych kolegów. Na innych odczytane zostały listy od prezesa PiS.

Jarosław Kaczyński od lipca 2006 roku do listopada 2007 roku stał na czele rządu tworzonego przez PiS, Samoobronę i LPR. W wyniku przyspieszonych wyborów parlamentarnych, w których zwyciężyła PO, J.Kaczyński 5 listopada 2007 roku złożył dymisję z funkcji premiera. Na stanowisku premiera prezes PiS zastąpił Kazimierza Marcinkiewicz, który po zwycięskich dla PiS jesiennych wyborach parlamentarnych w 2005 roku stanął na czele rządu.

Wówczas - w 2005 roku - Jarosław Kaczyński wbrew powszechnym oczekiwaniom, nie podjął się misji tworzenia rządu, by - jak mówiono - pomóc swojemu bratu Lechowi w zwycięstwie w wyborach prezydenckich, co Lech Kaczyński miał mu za złe, przez długi czas - relacjonowali współpracownicy prezydenta - nie odbierał nawet telefonów od brata.

Gdy premierem został Marcinkiewicz, obaj politycy zaprzeczali pojawiającym się wówczas spekulacjom o możliwości kierowania rządem "z tylnego siedzenia" przez prezesa PiS. Politycy opozycji nadal jednak uważali prezesa PiS za głównego stratega polskiej polityki.

W wyborach do Sejmu w 2005 roku J.Kaczyński otrzymał najwięcej głosów w kraju - 171 129, a jego partia zwyciężyła w tych wyborach, uzyskując 26,99 proc. poparcie.

Wynik wyborów parlamentarnych nie pozwolił PiS na samodzielne stworzenie większościowego rządu. Nie spełniły się przedwyborcze deklaracje polityków PiS i PO o stworzeniu koalicji rządowej. Prowadzone w świetle jupiterów negocjacje koalicyjne zakończyły się fiaskiem i ostatecznie - po burzliwej kampanii wyborczej - poróżniły obie partie. 31 października 2005 r. został powołany rząd mniejszościowy.

W lutym 2006 r. prezes PiS wraz z liderami Samoobrony Andrzejem Lepperem oraz LPR Romanem Giertychem podpisali umowę stabilizacyjną. Miała obowiązywać rok, zawierała pakiet 144 ustaw, które sygnatariusze zobowiązali się popierać; nie przyniosła jednak uspokojenia na polskiej scenie politycznej.

Już w kwietniu 2006 roku w Sejm zajął się złożonym przez PiS wnioskiem o samorozwiązanie i przyspieszone wybory. Jednak w głosowaniu wniosek PiS przepadł (nie poparła go m.in. PO). J.Kaczyński oświadczył wówczas: "mamy obowiązek doprowadzić do bardzo szybkiego powołania rządu większościowego". Koalicja większościowa z udziałem Samoobrony i LPR powstała z końcem kwietnia.

Ważnym motywem wystąpień i działań Jarosława Kaczyńskiego - jako lidera PiS i potem premiera - było "oczyszczenie państwa", "walka z układem". W czerwcu 2006 roku w Sejmie mówił: polska demokracja i praworządność nie są zagrożone; zagrożony jest "układ"; z tym "układem" chcemy walczyć, chcemy go zniszczyć metodami prawnymi, dopuszczalnymi w państwie praworządnym i zniszczyć go moralnie.

Szerokim echem w mediach odbiło się wówczas także sformułowanie o "łże-elitach", które - jak wskazywał J.Kaczyński - atakują PiS. "Działaniom PiS nadaje się zupełnie inny sens, niż w rzeczywistości mają. Towarzyszy temu lawina, huragan różnego rodzaju kłamstw i pomówień. Można mówić, że w Polsce mamy do czynienia z triumfem insynuacji. Do walki stanęła w zwartym ordynku +łże-elita+ Rzeczpospolitej i nadrabia straty" - mówił J.Kaczyński.

Także w swoim expose, po objęciu stanowiska premiera w lipcu 2006 roku, Jarosław Kaczyński zapowiedział walkę z korupcją i biurokracją.

Podkreślał konieczność przeprowadzenia lustracji, która - jak mówił - ma dotyczyć "wszystkich agentów, gdziekolwiek by byli", a także lustracji majątkowej. Gdy wymieniał problemy Polski - najniższy w Europie dochód narodowy, malejący przyrost naturalny, niską innowacyjność, brak mieszkań, słabą infrastrukturę i wysokie bezrobocie, jak przyczynę wskazywał dominację "różnych niedobrych interesów grupowych, które wywierały wpływ na polską politykę we wszystkich jej dziedzinach".

Oczyszczeniu państwa i walce z układem miały też służyć takie działania rządu PiS jak likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych, czy powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

CBA rozpoczęło działalność w połowie sierpnia 2006 r.; jego powołaniu w sejmowym głosowaniu sprzeciwił się klub SLD. Szefem Biura został Mariusz Kamiński. Jedna z najbardziej spektakularnych spraw, jaką zajmowało się Biuro za czasów rządów PiS było zatrzymanie kardiochirurga ze szpitala MSWiA Mirosława Garlickiego. Film z jego zatrzymania został upubliczniony.

Tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2007 - za co CBA było krytykowane przez opozycję - doszło do zatrzymania posłanki PO Beaty Sawickiej pod zarzutem korupcji.

Drugi sztandarowy projekt PiS-u - rozwiązanie WSI - został zrealizowany w październiku 2006 r. W miejsce WSI powołano Służbę Wywiadu Wojskowego i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego; w których mogli służyć jedynie ci funkcjonariusze, którzy pozytywnie przeszli weryfikację.

Na początku czerwca 2006 r. J.Kaczyński ujawnił zwartość swoich teczek z IPN, wśród nich dwa sfałszowane dokumenty opisujące rzekome podpisanie przez niego tzw. lojalki ze stanu wojennego. Przedstawił też zaświadczenie z IPN z 26 marca 2004 r. o przyznaniu mu statusu pokrzywdzonego.

Po dwóch miesiącach od objęcia teki premiera przez J.Kaczyńskiego doszło do pierwszego kryzysu rządowego - rozpadła się koalicja PiS-Samoobrona-LPR. Szef rządu odwołał ze stanowiska wicepremiera szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. Kwestią sporną w relacjach PiS i Samoobrony była sprawa budżetu na 2007 rok.

Po kilku dniach w programie TVN "Teraz My" ujawniono nagrania z negocjacji, jakie z z posłanką Samoobrony Renatą Beger prowadzili ministrowie w Kancelarii Premiera: Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz. Rozmawiano m.in. o stanowisku dla Beger w Ministerstwie Rolnictwa. Po ujawnieniu nagrania rozpętała się polityczna burza; opozycja domagała się samorozwiązania Sejmu i wcześniejszych wyborów, argumentując m.in., że doszło do korupcji politycznej.

W październiku 2006 r. J.Kaczyński ściągnął na siebie krytykę opozycji porównując w czasie wiecu w Stoczni Gdańskiej przeciwników rządu do funkcjonariuszy ZOMO. Premier mówił wtedy, że spędził w Stoczni Gdańskiej kilka może najważniejszych tygodni swojego życia i pamięta, "kto był wtedy po której stronie". "My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO" - oświadczył. Cofnięcia tych słów oczekiwali od premiera sygnatariusze Porozumień Sierpniowych: Henryka Krzywonos-Strycharska, Bogdan Lis oraz Lech Wałęsa.

W połowie października Lepper wrócił do rządu, a Samoobrona do koalicji. Zaś w lipcu 2007 roku Jarosław Kaczyński ponownie wyrzucił z rządu Andrzeja Leppera, co rozpoczęło proces rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i doprowadziło do przedterminowych wyborów. Powodem usunięcia Leppera z rządu była tzw. afera gruntowa wykryta w ministerstwie rolnictwa przez CBA.

W październiku 2007 roku doszło do przyspieszonych wyborów parlamentarnych, w których zwyciężyła PO, a PiS został największym klubem opozycyjnym. Mimo przegranych przez PiS wyborów, partia - podczas grudniowego kongresu - udzieliła Jarosławowi Kaczyńskiemu wotum zaufania.

Podsumowując dwa lata rządów swej partii Kaczyński mówił, że gdy PiS w 2005 r. przejmowało władzę była duża korupcja, przestępczość i bezrobocie. "Kiedy kończyliśmy rządzić wszystkie te społeczne plagi zostały znacznie ograniczone" - podkreślał. Zwracał też uwagę, że to rząd PiS zmniejszył podatki.

Rząd PiS podjął decyzję o odmrożeniu progów podatkowych, podwyższeniu kwoty wolnej od podatku, a także o wprowadzeniu od 2009 r. dwustopniowej skali podatkowej za stawkami 18 proc. i 32 proc.

Życiorys Jarosława Kaczyńskiego

Prezes PiS urodził się 18 czerwca 1949 roku, pochodzi z rodziny inteligenckiej; rodzice byli żołnierzami AK. Bracia Kaczyńscy dorastali na warszawskim Żoliborzu. W 1962 roku 13-letni bracia zagrali rolę Jacka i Placka w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego "O dwóch takich, co ukradli księżyc".

Prezes PiS jest doktorem nauk prawnych. Ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Instytucie Nauki o Państwie i Prawie. Od lat 70. angażował się w działalność opozycyjną, współpracował z największymi organizacjami dysydenckimi w tym czasie: z Komitetem Obrony Robotników i Komitetem Helsińskim w latach 80.

Jarosław Kaczyński był doradcą i członkiem podziemnych władz krajowych Niezależnego Związku Zawodowego "Solidarność". Z ramienia "S" negocjował powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego.

W latach 1989-1990 J.Kaczyński był redaktorem naczelnym "Tygodnika Solidarność". Od 1990 do 1992 roku szefował Kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Odszedł z pracy w Kancelarii po konflikcie z Wałęsą. W 1990 roku współtworzył i do 1998 r. pełnił funkcję prezesa Porozumienia Centrum. W latach 1994-1997 był kierownikiem spółki "Srebrna". W latach 1989-1991 zasiadał w Senacie I kadencji, był członkiem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego.

W latach 1991-1993 był posłem na Sejm, wybranym z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. Przeżywał też chwile politycznej marginalizacji, kiedy po wyborach z 1993 roku partia Kaczyńskiego - Porozumienie Centrum - nie weszła do Sejmu. Ponownie zasiadł w Sejmie w 1997 jako kandydat Ruchu Odbudowy Polski.

W 2001 wraz z bratem współtworzył partię Prawo i Sprawiedliwość (która powstała na fali popularności, jaką zdobył Lech Kaczyński pełniąc funkcję ministra sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka).

W wyborach do Sejmu 2001 roku PiS uzyskał 9,5 proc. głosów, co dało temu ugrupowaniu 44 mandaty poselskie. Od 2001 roku J. Kaczyński przewodniczył klubowi parlamentarnemu PiS. W 2003 roku został prezesem PiS, zastępując na tej funkcji brata, gdy Lech Kaczyński został prezydentem Warszawy.

Jarosław Kaczyński został "Człowiekiem Roku 2005" tygodnika "Wprost". Według informacji ze strony internetowej PiS, J.Kaczyński to miłośnik kotów, w wolnym czasie lubi czytać opracowania historyczne i polityczne. Jest kawalerem.