Występując przed komisją ekonomiczną Parlamentu Europejskiego Trichet zaznaczył, że nikt z przywódców tych państw nie naciskał na niego, gdy w ubiegłym miesiącu zmienił negatywne dotychczas stanowisko EBC w sprawie wykupu rządowych obligacji. W efekcie pojawiły się oskarżenia o nadmierne drukowanie pieniędzy dla pokrycia zobowiązań silnie zadłużonych krajów - takich jak Grecja i Irlandia.

Jak podkreślił szef EBC, interwencję podjęto w chwili, gdy w rezultacie wcześniejszej bierności znacznie pogorszyła się sytuacja na rynkach finansowych i w sektorze bankowym. "Zaobserwowano, że epicentrum tych napięć znajdowało się na europejskich rynkach obrotu długami, w szczególności na tych, gdzie obraca się długami państwowymi" - zaznaczył.

D tej pory EBC wydał około 51 mld euro na wykup państwowych obligacji od banków prywatnych, bowiem przepisy Unii Europejskiej zabraniają mu nabywać takie walory bezpośrednio od państw-emitentów. Krytycy uważają, że banki prywatne są tu wyłącznie pośrednikiem, a wykup nastąpił pod naciskiem Francji i innych krajów, których banki przejęły znaczną część obciążonego wysokim ryzykiem państwowego zadłużenia.

Trichet odrzucił w poniedziałek taką argumentację, zaznaczając, że "decyzję podjęliśmy przy całkowitej niezależności".

Reklama