Swój plan rząd nazwał wieloletnim. Parametry, które przedstawił, pozwolą na utrzymanie budżetu w ryzach najwyżej przez rok. Ale i to zostało dobrze przyjęte przez światowe rynki. Agencja Standard and Poor’s wzmocniła obecny rating Polski będący na wysokim poziomie A-.
W przedstawionych wczoraj założeniach budżetowych nie pojawiły się żadne nowe propozycje oszczędności. W porównaniu do piątkowych zapowiedzi zmniejszone zostały natomiast wpływy. Pod naciskiem PSL rząd zgodził się, żeby podatek na żywność nieprzetworzoną wzrósł do 5, a nie jak wcześniej zakładano, do 6 proc. Część produktów żywnościowych, jak chleb czy makarony, którym groziła podwyżka do 8 procent, objęto stawką 5-procentową.
Reszta bez zmian: podstawowa stawka wzrośnie z 22 do 23 proc., preferencyjna – z 7 do 8. Ruch niewielki, ale i tak na wszelki wypadek szef rządu wczoraj za niego przepraszał. – Skutek tej podwyżki dla polskiej rodziny to kilkanaście groszy dziennie. Przepraszam za to, że czasem takie decyzje trzeba podejmować – mówił premier. Charakterystyczne, że nie przepraszał za brak oszczędności.
Być może wkrótce pojawi się okazja do kolejnych przeprosin. Podwyżka VAT ulży przyszłorocznemu budżetowi, którego deficyt ma wynieść 45 mld zł, a także oddali niebezpieczeństwo przekroczenia 55-proc. progu ostrożnościowego i sparaliżowania administracji państwa. Po 2011 roku wpływy z VAT już nie wystarczą. Rząd o tym wie, ale wierzy, że do tej pory dziurę w finansach państwa zapełni wzrost gospodarczy. W 2012 roku ma on przyspieszyć do 4,8 proc. – To trochę przeszacowane prognozy – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
Reklama
Co będzie, jeśli takiego wzrostu nie osiągniemy? Trzeba będzie zmieniać przyjęty wczoraj plan wieloletni, czyli podwyższać VAT w 2012 i 2013 roku. – Uczciwie powiem, że ja wykluczam ten czarny scenariusz, właśnie dlatego, że zakładamy również inne rozstrzygnięcia w planie finansowym – mówił wczoraj Donald Tusk.
Jakie to rozstrzygnięcia – nie wiadomo. W kuluarach mówi się o powrocie do zarzuconej wyższej składki rentowej. Rząd szykuje też bombę – likwidację przepisu, który pozwala na łączenie pracy z emeryturą. Prawo do świadczeń straci 50 tysięcy pracujących emerytów, a według Ministerstwa Pracy może to przynieść nawet miliard złotych oszczędności. Ta zmiana ma zacząć obowiązywać w przyszłym roku, podobnie jak podwyżki VAT. Projekt ustawy ze zmianami tego podatku prawdopodobnie trafi do Sejmu razem z ustawami okołobudżetowymi we wrześniu. By nowe stawki weszły od przyszłego roku, prace nad przepisami muszą zostać zamknięte do końca listopada.
W toczącym się od kilku dni vatowsko-rządowym serialu olimpijski spokój zachowały giełda i rynki finansowe. Optymizm Agancji Standard and Poor’s, która stwierdziła wręcz, że wczorajsze decyzje rządu wzmacniają obecny rating Polski, szedł w parze z optymizmem premiera Tuska. Premier, przekazując Polakom wieści o podwyżce podatków, dodał, że rząd zakłada zejście z deficytem finansów publicznych do poziomu 3 proc. PKB w 2013 r.