- Musimy przeznaczać dużo środków by mieć pewność, że nasza treść i usługi są zgodne z chińskimi prawem, a Google nie ma takiego obowiązku – powiedział w rozmowie z Telewizją Bloomberg Robin Li, prezes Baidu.

Prezes Baidu nie zgadza się jednak z opinia, że problemy największego konkurenta miały jakikolwiek wpływ na kondycję jego firmy. – Nie sądzę, żeby wzrostu naszych udziałów w rynku był związany z błędami, jakie popełnił Google w tym roku - wyznał.

Według Paual Wuha z Samsung Securities i tak zdecydowanym zwycięzcą w tym roku jest Baidu - Problemy Google’a pomagają Baidu i trudno dyskutować z tą tezą – mówi analityk, który rekomenduje kupowanie akcji chińskiej spółki. Analitycy oczekują, że zyski Baidu mogą się nawet podwoić w tym roku. Obecnie Baidu ma ok. 75 proc. udział w chińskim rynku przeglądarek.

Google odnowił licencję na początku lipca po trwającym pół roku w konflikcie z chińskimi władzami, w trakcie którego duża część usług, włącznie z wyszukiwarką, była niedostępna. Wprawdzie szczegóły porozumienia licencyjnego nie zostały ujawnione, ale Google zrezygnował z automatycznego przekierowywania z google.cn na stronę w Hong-Kongu. Główna strona google.cn nie ma funkcji wyszukiwarki, ale tylko jej ikonę, po kliknięciu której użytkownik jest odsyłany na tzw „landing pagę” google w Hong Kongu (google.com.hk) gdzie może korzystać z nieocenzurowanej wyszukiwarki oraz innych usług.

Reklama

Po odnowieniu licencji z rządem chińskim akcje Google’a zyskały 2,8 proc. na nowojorskiej giełdzie.

Wprawdzie udział dochodów pochodzących z Chin stanowi tylko ok. 1 proc. z ponad 15 mld rocznych dochodów Google, ale bardzo zależy mu na pozostaniu na największym rynku na świecie. Obecnie w Chinach z Internetu korzysta 420 mln użytkowników (dane z internetworldstats.com), a ta liсzba może jeszcze wzrosnąć.



ikona lupy />
Baidu ma ok 75 proc. udział na rynku wyszukiwarek w Chinach. / Bloomberg