Największym nonsensem okazała się konieczność zapewnienia urzędowi dokumentów dostępnych bez ograniczeń w internecie. O przyznaniu tegorocznej nagrody decydowała grupa ponad trzech tysięcy czeskich przedsiębiorców.Pierwsze miejsce przypadło Czeskiemu Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych (CzSSZ) za żądanie wypisu danych z rejestru handlowego, regularnie aktualizowanego w internecie przez ministerstwo finansów.Sprawę zgłosił przedsiębiorca, którego wezwano do zakładu ubezpieczeń w ramach kontroli składek ubezpieczeniowych. Musiał przynieść ze sobą wypis z rejestru handlowego, mimo że te dane są dostępne online.

>>> Czytaj też: 80 ustaw do walki z absurdami w gospodarce

Drugie miejsce w konkursie otrzymał przepis o uwierzytelnianiu autentyczności dokumentów przesyłanych drogą elektroniczną. Urząd nie uważa ich za oryginał, dlatego nakazuje przedsiębiorcom wygenerowanie specjalnego kodu cyfrowego; opłata za uwierzytelnienie jednej strony wynosi 30 koron (5 zł). Tymczasem jeśli dokumenty wysyła się zwykłą pocztą, procedura jest darmowa.

Trzecie miejsce zdobył nakaz uiszczania opłat za korzystanie z dróg przez pojazdy służb zajmujących się utrzymaniem sieci drogowej.

Reklama

Duże zainteresowanie wzbudziło też rozporządzenie rządu, ustalające firmom terminy malowania. Urzędniczym absurdem 2009 roku był przepis nakazujący fizjoterapeutom w Czechach posiadanie dwóch wag podłogowych, wielkiego lustra i lodówki.