"Po porannych zwyżkach w Azji oraz dodatnich wskazaniach na amerykańskim rynku terminowym, indeks WIG20 sesję rozpoczął od wzrostu rzędu 0,1 proc. tj. poziomie 2 658,4pkt. Już w pierwszych minutach ustanowione zostało ówczesne maksimum handlu na wysokości 2 664pkt (+0,3 proc.)" - poinformował makler Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Stebakow zaznaczył jednak, że po jego ustanowieniu inwestorzy rozpoczęli realizację zysków, która sprawiła, iż warszawski indeks blue chipów znalazł się 18 pkt niżej na wysokości 2 546pkt notując stratę w wysokości 0,4 proc., po czym odbił się dochodząc przed godz. 12. do poziomu 2 667 pkt ustanawiając dzisiejsze maksimum handlu.

"W tym czasie indeksy zachodnioeuropejskie w wyniku braku danych makro kopiowały poczynania amerykańskiego rynku terminowego, który opadał pod własnym ciężarem. Inwestorzy w Warszawie wraz z wybiciem południa poddali się tej negatywnej tendencji" - dodał Stebakow. Wprawdzie WIG20 wrócił jeszcze ponad linię rozgraniczającą wzrosty i spadki, ale tylko dzięki postawie akcji Pekao i KGHM. "Zwyżka w oparciu o dwa walory nie mogła być trwale utrzymana, dlatego też późniejsza realizacja zysków doprowadziła WIG20 do spadku, co w ostatecznym rozrachunku przyczyniło się do zakończenia handlu na wysokości 2 645,8pkt" - podsumował analityk.

W poniedziałek indeks WIG20 spadł o 0,38 proc. do 2 645,75 pkt a WIG o 0,23 proc. do 45 902,25 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji kształtowała się na poziomie ok. 2,18 mld zł.

Reklama