We wtorek inwestorzy oczekiwali na pierwsze w tym tygodniu ważne dane makroekonomiczne ze świata. Po zakończeniu sesji w Europie decyzję o wysokości stóp procentowych w USA podejmie tamtejszy bank centralny. Na Starym Kontynencie rynki akcji miały coraz większe problemy ze wspinaniem się na nowe lokalne szczyty, chociaż na umacniające się euro i złoty w połączeniu z rosnącymi cenami surowców sugerowały, że inwestycje wiążące się z podwyższonym ryzykiem w dalszym ciągu cieszą się zainteresowaniem kupujących. Dane o produkcji przemysłowej w strefie euro wypadły gorzej od oczekiwań ekonomistów (+0,7 proc. m/m, oczek. +1,3 proc. m/m), podobnie jak kilka godzin wcześniej analogiczny raport z Japonii.

Do wczorajszych niepokojących komentarzy agencji ratingowej Moody’s o możliwej negatywnej rewizji ratingu Stanów Zjednoczonych oraz potrzebach finansowych hiszpańskich banków, we wtorek agencja Standard&Poor’s wciągając Belgię na listę podmiotów, którym grozi obniżka ratingu. Jeśli oceniać reakcję inwestorów na te wieści wyłącznie po zmianie kursu euro względem dolara, można by powiedzieć, że niespecjalnie się nimi przejęli, bo za jedno euro ok. godz. 15 czasu warszawskiego płacono ok. 1,345 USD czyli o ponad 500 pipsów (5 centów) więcej niż na początku grudnia. Na rynkach akcji w Londynie i Paryżu indeksy notowały symboliczne zwyżki, a na GPW WIG20 spadał o ok. 0,5 proc. Gdy na warszawskim parkiecie obroty przekroczyły 1 mld PLN (ok. godz. 15) spółek, których kursy spadały było dwa razy więcej niż tych, które inwestorzy wyceniali na wyżej niż w poniedziałek.

Chwilę przed otwarciem sesji za oceanem, dolar przystąpił do odrabiania strat względem euro, w czym niewątpliwie pomocne okazały się lepsze od szacunków ekspertów dane o sprzedaży detalicznej w listopadzie. Przyspieszyła ona z 0,8 proc. m/m do 1,2 proc., przy czym ekonomiści prognozowali, że dynamika sprzedaży detalicznej spowolniła w USA w przedostatnim miesiącu 2010 roku do 0,6 proc. m/m. Na Wall Street indeks S&P500 ok. godz. 16 czasu warszawskiego zyskiwał na wartości ok. 0,3 proc.