W tym roku będziemy obchodzić setną rocznicę odkrycia przez Ernesta Rutheforda jądra atomu. Przedstawił on swoje ustalenia na spotkaniu Manchesterskiego Towarzystwa Literackiego i Filozoficznego. Słuchaczami byli w większości lokalni biznesmeni.
>>> Czytaj też: Wróblewski: Czy Kaczyński lepszy od zwariowanych ekonomistów
Współczesna fizyka jest trudna, ale dobry naukowiec postara się ją wytłumaczyć. Umiejętność wyjaśniania nie zawsze łączy się z predyspozycjami intelektualnymi, jednak jasność myśli i jasność wyrażania się idą zazwyczaj w parze. Jeżeli zatem ktoś wmawia ci, że coś jest zbyt skomplikowane, byś to zrozumiał, zazwyczaj sam tego nie pojmuje.
Zły finansista albo biznesmen, tak jak zły naukowiec, będzie podkreślał skomplikowanie materii, ponieważ wierzy, że ta złożoność świadczy o jego wiedzy i intelekcie. Stąd strukturyzowane produkty finansowe i napchane żargonem strategie korporacyjne. Ludzie sprzedają papiery wartościowe, o których mają blade pojęcie, innym, którzy nie rozumieją ich wcale. Konsultanci opisują świat biznesu w języku, którego rozwlekłość ma ukryć banalność myśli.
Reklama
>>> Polecamy: Rachman: Gdzie się podziali myśliciele?
Zrozumienie polega na znalezieniu uproszczenia, które porządkuje rozproszone fakty. Taka była natura odkrycia Rutheforda. Jednak świat, któremu chciał nadać znaczenie, nie zmieniał się pod wpływem obserwacji. Inaczej w biznesie i finansach. Ludzie znajdujący się w centrum wydarzeń często wiedzą o nich mniej niż ci, którzy obserwują je z zewnątrz. Wywiady z ważnymi postaciami biznesu informują nas o tym, co ci ludzie myślą, a nie o tym, co się dzieje. Panel sław w Davos, który wypowiada się o przyszłości świata, może wiedzieć o niej niewiele. W końcu to obserwator Rutheford – a nie sam atom – powiedział biznesmenom, jaka jest jego struktura.
/>