W tej chwili w kraju działa ponad 364 tys. placówek handlowych, czyli o 2,1 proc. mniej niż w roku ubiegłym. To przede wszystkim efekt rosnącej konkurencji.

Sieci wygrywają ceną

Sklepy spożywcze, których wśród znikających z rynku podmiotów jest najwięcej, przegrywają ze zorganizowanymi sieciami. Zarówno tymi z zagranicznym rodowodem, jak i polskimi.
Jak zauważa Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, działanie w grupie daje bowiem przewagę w rozmowach z dostawcami.
Reklama
Efektem tego są ceny niższe nawet o 20 proc. w porównaniu z placówkami działającymi w pojedynkę. A ponieważ zasięg sieci się zwiększa, docierają one na osiedla mieszkaniowe oraz wsie, zdominowane dotychczas przez rodzinne sklepiki.
Sklepom odzieżowym i obuwniczym klientów odbierają głównie salony reprezentujące określone marki, ponieważ coraz więcej Polaków, kupując ubrania, zwraca uwagę na producenta. Nie bez znaczenia jest też przeniesienie się handlu do centrów handlowych, w których niezależnie działający sklep odzieżowy czy obuwniczy ma małe szanse zaistnieć.

Ucieczka z realu

Sposobu na przetrwanie, wielu handlowców szuka w internecie. – W zasadzie na każdy wyrejestrowany sklep w handlu tradycyjnym pojawia się jeden działający w świecie wirtualnym – zauważa Tomasz Starzyk z firmy Dun & Bradstreet. W 2010 r. w sieci powstało ponad 7,9 tys. sklepów – wynika z najnowszego raportu opracowanego na podstawie danych GUS przez firmę HBI Polska. To o 2 tys. więcej niż w 2009 r. i ponad dwa razy więcej niż w 2008 r., kiedy to działalność rozpoczęło 3,8 tys. e-sklepów. Dziś według HBI Polska zarejestrowanych jest 24 639 punktów sprzedaży detalicznej prowadzonej przez internet, włączając w to domy internetowej sprzedaży wysyłkowej.
Według ekspertów coraz wyższe koszty prowadzenia działalności w realnym świecie, wynikające głównie z rosnących czynszów za wynajem powierzchni handlowej, magazynowej, zatrudnienia pracowników, spowodują, że w tym roku można oczekiwać nawet 10 tys. nowych rejestracji sklepów w sieci. Wystarczy na to nawet 10 tys. zł. To o pięć razy taniej niż w realu.

Niełatwy biznes

Paweł Lipiec, redaktor prowadzący www.ecommerce.edu.pl, przestrzega jednak: – Sklep w interencie sam się nie zareklamuje, tak jak ten przy ulicy, obok którego codziennie przechodzą ludzie. Bywa, że na promocję nowego e-marketu trzeba wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy zł.
– Można uniknąć tych wydatków, rozpoczynając działalność na Allegro. Tam o klienta walczy się tylko ceną – podpowiada Paweł Lipiec.
Wreszcie, by profesjonalnie prowadzić biznes w sieci, trzeba zatrudnić osobę, która będzie nadzorowała stronę, a dokładnie w jakie ikony klikają klienci, w jakim celu, co kupują, czego unikają. To oznacza wydatek 2 – 3 tys. zł miesięcznie. Chyba że zgodzimy się skorzystać z usług firmy specjalizującej się w przygotowywaniu tego rodzaju raportów. Wówczas raz na jakiś czas przyjdzie nam wydać od kilku do kilkunastu tysięcy zł.
– Trzeba też pamiętać o minusach prowadzenia sklepu w internecie. To nie jest praca przez 8 godzin dziennie. Zlecenia i zapytania od klientów przychodzą o każdej porze dnia i nocy – wyjaśnia Paweł Lipiec.
Z czasem też trzeba pomyśleć o własnym magazynie, który pozwoli skrócić czas dostaw.
– Najmniejsze ryzyko ponosi się, handlując obuwiem i odzieżą. Największe – elektroniką, która jest droga, a do tego towar szybko się starzeje. Podobnie jest w przypadku artykułów spożywczych, do przewozu których trzeba mieć poza tym specjalny samochód – wyjaśnia Paweł Lipiec.
Do działania w sieci zachęca jednak fakt, że jest to obecnie najszybciej rozwijający się kanał handlu. – Tylko w 2010 r. na zakupy w sieci Polacy wydali prawie 16 mld zł, a wartość handlu internetowego wzrosła o ok. 15 proc. – mówi Sabina Krupa, dyrektor ds. sprzedaży sklepu internetowego NEO24.PL.
ikona lupy />
W Polsce działa 24 639 sklepów internetowych / DGP