Zmiany w ustawie o ochronie zwierząt – co zakłada?

Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która wprost zakazuje stałego trzymania psów na uwięzi. Wyjątki przewidziano jedynie dla krótkotrwałych sytuacji – takich jak transport, zabiegi weterynaryjne, pielęgnacja, tresura czy udział w wystawach.

Właściciele psów będą zobowiązani do zapewnienia swoim pupilom odpowiednich warunków bytowania. Minimalna powierzchnia kojców została określona w zależności od wagi psa:

  • 10 m² dla psów do 20 kg,
  • 15 m² dla psów od 20 do 30 kg,
  • 20 m² dla psów powyżej 30 kg.

Kojce muszą być częściowo zadaszone, utwardzone i zapewniać psu codzienny ruch na świeżym powietrzu – minimum dwa spacery dziennie. Zgodnie z poprawką PiS liczba spacerów będzie dostosowywana do wieku, zdrowia i potrzeb psa.

Ważne

Nowe przepisy wejdą w życie po 12 miesiącach od ogłoszenia, aby właściciele zdążyli dostosować kojce i warunki utrzymania zwierząt.

Obecna ustawa "teoretycznie" przewiduje minimalną ochronę zwierząt

Obowiązujące prawo dopuszcza uwięź, co zdaniem obrońców zwierząt jest formą znęcania się. W praktyce psy:

  • cierpią na deformacje i rany od ciężkich łańcuchów,
  • nie mogą uciec przed zagrożeniem, np. pożarem,
  • zimą przymarzają do metalowych uwięzi.

Nakaz spuszczania psa z łańcucha raz na 12 godzin okazał się martwym przepisem – niemożliwym do realnej kontroli.

Czy zbyt szeroki zakres zmian w ustawie o ochronie zwierząt rzeczywiście im pomaga?

Wcześniejszy, obywatelski projekt zwany potocznie „ustawą łańcuchową”, przewidywał znacznie szerszy zakres ochrony zwierząt. Zakładał on m.in.:

  • zakaz fajerwerków i petard,
  • nowe zasady hodowli psów i kotów,
  • obowiązkowe chipowanie i centralny rejestr zwierząt,
  • zakaz elektrycznych pastuchów,
  • zmiany w funkcjonowaniu schronisk,
  • wyższe kary więzienia za znęcanie się nad zwierzętami – od 3 miesięcy do 5 lat.

Tak szeroki zakres regulacji budził kontrowersje wśród rolników, hodowców oraz producentów pirotechniki.

Pamiętna "Piątka dla zwierząt" – kolejna nieudana próba ochrony zwierząt

Nie jest to pierwsza próba uwolnienia psów z łańcucha. Podobne rozwiązania proponowała tzw. „Piątka dla zwierząt” w czasach rządu PiS. Projekt zakładał m.in. zakaz hodowli futerkowej i uboju rytualnego, większe uprawnienia organizacji prozwierzęcych oraz zakaz trzymania zwierząt na łańcuchach.

Pomysł zakończył się fiaskiem – ustawa nie weszła w życie po protestach hodowców futerkowych, mimo że jednym z jej głównych orędowników był Jarosław Kaczyński. To pokazuje, że łączenie zbyt wielu zmian w jednym projekcie może paradoksalnie zaszkodzić zwierzętom, zamiast im pomóc.

Wynik głosowania w Sejmie

Za ustawą głosowało 280 posłów, przeciw było 105, a 30 wstrzymało się od głosu. Teraz projekt trafi do Senatu, a następnie na biurko Prezydenta.

Będzie kolejne weto Prezydenta Karola Nawrockiego?

Niepewność co do przyszłości ustawy budzą słowa nowego prezydenta Karola Nawrockiego. W swoim programie „Rozwój dla przyszłości” jasno sprzeciwił się tzw. „ustawie łańcuchowej”, powołując się na ochronę interesów rolników i mieszkańców wsi. Słowa te dotyczyły jednak znacznie szerszego – obywatelskiego projektu zmiany ustawo o ochronie zwierząt.

Choć dokument uchwalony przez Sejm jest znacznie węższy niż wcześniejsze propozycje, wciąż nie wiadomo, czy prezydent zdecyduje się go podpisać. O tym, czy psy w Polsce rzeczywiście znikną z łańcuchów, przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Podstawa prawna:

Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. 2023 poz. 1580)